Ostatnio mam wrażenie, że wstaję rano, przychodzę do pracy i nagle porywa mnie tornado – które przerzuca mnie z miejsca na miejsce, wikła w osobliwe zadania, konfrontuje z różnymi ludźmi – i wypluwa wieczorem, nie w pełni świadomą, co się ze mną działo...
Próbuję trzymać się myśli, że to tymczasowe, że za jakiś czas wróci normalne tempo pracy, ale ze spokojem i opanowaniem bywa różnie. Wykorzystuję więc chwilę poczytalności, by napisać dla Was parę słów :-)
Przyjemna jest świadomość, że zaczęła się już wiosna. Krokusy otworzyły oczy, koty wymaszerowały z piwnic, a błękitne niebo obudziło we mnie apetyt na słoneczne podróże. Na przykład... takim samochodem!
Próbuję trzymać się myśli, że to tymczasowe, że za jakiś czas wróci normalne tempo pracy, ale ze spokojem i opanowaniem bywa różnie. Wykorzystuję więc chwilę poczytalności, by napisać dla Was parę słów :-)
Przyjemna jest świadomość, że zaczęła się już wiosna. Krokusy otworzyły oczy, koty wymaszerowały z piwnic, a błękitne niebo obudziło we mnie apetyt na słoneczne podróże. Na przykład... takim samochodem!
P.S. Przy okazji przypomniała mi się historia, usłyszana dziś od kolegi z pracy. W jego poprzedniej firmie wszyscy narzekali na kiepską herbatę. Parzyli różne gatunki, kombinowali, ale za nic w świecie nie mogli się pozbyć przedziwnego posmaku... Zagadka została rozwiązana, gdy przyłapano jednego z pracowników, na... podgrzewaniu parówek w czajniku :-)
P.S.2 W ramach suplementu – czcionka dla zapracowanych! Obrazek pochodzi stąd, a podsunęła mi go Kasia K. – autorka Najbardziej Uskrzydlającego Komentarza w Kieszeniach ;-)