Jak wyobrażasz sobie pedofila? To proste - otyły mężczyzna po 50-tce, w przepoconym podkoszulku, przyczajony w krzakach przed szkołą albo przygarbiony i zdyszany przed komputerem.
Co myślisz, gdy słyszysz hasło ofiara gwałtu? Naturalnie - kobieta. Często w spódnicy o tej felernej, szeroko dyskutowanej społecznie długości; w parku, wśród ciemności albo na podłodze obskurnego pokoju, z zaplamioną wykładziną i rozbitą butelką w tle.
Co myślisz, gdy słyszysz hasło ofiara gwałtu? Naturalnie - kobieta. Często w spódnicy o tej felernej, szeroko dyskutowanej społecznie długości; w parku, wśród ciemności albo na podłodze obskurnego pokoju, z zaplamioną wykładziną i rozbitą butelką w tle.
Pedofilka. To forma żeńska, o której stosowanie nie walczymy ze zbyt dużą determinacją, prawda? Podobnie - gwałcicielka, brzmi to niedorzecznie, po co w ogóle na siłę tworzyć takie słowa? A przecież gwałt to wymuszenie na kimś stosunku seksualnego, to użycie przemocy, aby doszło do współżycia. Niby trywialne, ale najwyraźniej trudno wyobrazić sobie, że dokonuje tego kobieta, bo ofiary agresji seksualnej ze strony kobiet rzadko spotykają się ze zrozumieniem. Tymczasem czy to nieprawdopodobne, że kobieta wykorzystuje swoją przewagę - psychiczną, fizyczną, wiekową, zawodową - do nadużyć seksualnych?
Przemoc seksualna bywa rodzaju żeńskiego. Pedofilia bywa rodzaju żeńskiego. Warto to sobie uświadomić, by móc skierować światło na na ich ofiary i domagać się szacunku dla nich - ze strony policjantów, lekarzy czy rodziny.
Głośno mówi się o tym, jak powinien zachować się policjant, gdy zgłosi się do niego kobieta - ofiara gwałtu. Najbardziej bulwersujące reakcje? Trzeba było nie wracać przez park, Sama ubrałaś się tak wyzywająco albo Prawdę mówiąc, nie dziwię mu się, hehe - pamiętam te przykłady z licznych artykułów, programów telewizyjnych, wypowiedzi odważnych ofiar. No to wyobraźmy sobie, jak reaguje policjant, gdy przychodzi do niego nastolatek, zgłosić, że jest ofiarą nadużyć seksualnych ze strony, przykładowo, starszej koleżanki. Poważnie, wyobraźcie to sobie. Stereotypy w rodzaju: mężczyzny nie można zgwałcić albo przecież gdybyś nie chciał, jej by się to nie udało (cytaty z internetowych wypowiedzi ofiar przemocy) z pewnością nie ułatwiają przełamywania wstydu.
Myślałam o tym od dawna, a ostatnio przypomniały mi o tym przypadki pedofilii w kościele. Przykład księdza Gila prowokuje - bardzo słusznie - do rozmowy o absurdalnej ochronie przestępców w ramach hermetycznej, objętej obyczajowym immunitetem instytucji. Dyskusja na temat procesu skłania nie tylko pytania o potencjalną karę, ale i mechanizm przemocy seksualnej. O manipulację, nadużywanie zwierzchnictwa duchowego, zastraszanie... Ten sam mechanizm może wystąpić w relacji z kobietą, choć tych w stanie kapłańskim mamy znacznie mniej, więc trudno w naturalny sposób poszerzyć tę refleksję.
Od 2009 roku funkcjonuje znakomita inicjatywa, Project Unbreakable, która zachęca ofiary przemocy seksualnej do ujawnienia się. Nastolatki i dojrzali ludzie, kobiety i mężczyźni - dowodząc, że nie dali się złamać traumatycznym przeżyciom - publikują na stronach fundacji zdjęcia z wypowiedziami swoich napastników. A także - słowami rodziców, przyjaciół, partnerów, mężów i żon, którzy reagowali - niestety, często w sposób fatalny - na wyznanie o gwałcie. Zachęcam Was do śledzenia strony Unbreakable na tumblr oraz ich profilu na Facebooku; jedna z odsłon poświęcona była mężczyznom - ofiarom napaści seksualnych. To z tej publikacji pochodzą zdjęcia z dzisiejszego wpisu.
Kiedy mówimy o przemocy seksualnej, nie myślmy tylko o kobietach. Jeśli nie włączy się mężczyzn do dyskursu na ten temat, jeszcze przez wiele lat pozostaną milczącymi ofiarami "nieistniejącego problemu". Bo "mężczyźnie powinno się to zawsze podobać", prawda?
Chłopcy i mężczyźni bywają ofiarami przemocy seksualnej - statystycznie rzadszej, ale równie odrażającej, jak ta wobec kobiet. I tak samo zasługują na pomoc.
Myślałam o tym od dawna, a ostatnio przypomniały mi o tym przypadki pedofilii w kościele. Przykład księdza Gila prowokuje - bardzo słusznie - do rozmowy o absurdalnej ochronie przestępców w ramach hermetycznej, objętej obyczajowym immunitetem instytucji. Dyskusja na temat procesu skłania nie tylko pytania o potencjalną karę, ale i mechanizm przemocy seksualnej. O manipulację, nadużywanie zwierzchnictwa duchowego, zastraszanie... Ten sam mechanizm może wystąpić w relacji z kobietą, choć tych w stanie kapłańskim mamy znacznie mniej, więc trudno w naturalny sposób poszerzyć tę refleksję.
Od 2009 roku funkcjonuje znakomita inicjatywa, Project Unbreakable, która zachęca ofiary przemocy seksualnej do ujawnienia się. Nastolatki i dojrzali ludzie, kobiety i mężczyźni - dowodząc, że nie dali się złamać traumatycznym przeżyciom - publikują na stronach fundacji zdjęcia z wypowiedziami swoich napastników. A także - słowami rodziców, przyjaciół, partnerów, mężów i żon, którzy reagowali - niestety, często w sposób fatalny - na wyznanie o gwałcie. Zachęcam Was do śledzenia strony Unbreakable na tumblr oraz ich profilu na Facebooku; jedna z odsłon poświęcona była mężczyznom - ofiarom napaści seksualnych. To z tej publikacji pochodzą zdjęcia z dzisiejszego wpisu.
Kiedy mówimy o przemocy seksualnej, nie myślmy tylko o kobietach. Jeśli nie włączy się mężczyzn do dyskursu na ten temat, jeszcze przez wiele lat pozostaną milczącymi ofiarami "nieistniejącego problemu". Bo "mężczyźnie powinno się to zawsze podobać", prawda?
Chłopcy i mężczyźni bywają ofiarami przemocy seksualnej - statystycznie rzadszej, ale równie odrażającej, jak ta wobec kobiet. I tak samo zasługują na pomoc.
Kieszenie mniej zapełniane ostatnio, ale za to czym! Bardzo udany wpis. Ważny temat. Trudny.
OdpowiedzUsuńPrzemoc dzielona na jej rodzaj, czy rodzaj jej ofiar (o zgrozo, jak to brzmi - ofiara rodzaju nijakiego) jest zawsze przemocą i zawsze jest obrzydliwa.
OdpowiedzUsuńObrzydliwością dorównuje jej tolerancja, a wręcz poparcie przez KK. I nie chodzi już o ikony Gila, czy Paetza. Nie chodzi nawet o sprzeciw wobec ratyfikacji zakazu przemocy w rodzinie. Chodzi o podwójną moralność i zakłamanie. Ktoś te zboczone mendy spowiadał, wierzył w żal za grzechy i postanowienie poprawy. I rozgrzeszał w imię Wszechmogącego... Ktoś, tym samym, nie ocalił ofiar (również przyszłych), nie pomógł (przy całej obrzydliwości) oprawcy.
W konsekwencji ten ktoś grzeszył na równi z oprawcą. A nastawionego drugiego policzka jakoś nie widać...
Teraz idę przylać żonie, zanim dojdzie do siebie, jakiś powód wymyślę. Ot, choćby znowu dostała rozgrzeszenia, a żalu za moją krzywdę nie widzę!!!
TKO
Zgwałcić mężczyznę?!. Hłe, hłe, re, re, kum, kum.
OdpowiedzUsuńMądry i przenikliwy tekst. Niestety, widzę, że Facebook znowu wyzerował Ci lajki pod notką - poświadczam, że było ich dużo! ;)
OdpowiedzUsuń