środa, 18 września 2013

Obywatel czy Małgorzata?

Odkąd tydzień temu usłyszałam, że Małgorzata Potocka wydała książkę o Grzegorzu Ciechowskim, zastanawiam się, czy ją kupić. Z jednej strony interesuje mnie wszystko, co ukaże się o Ciechowskim, bo za jego twórczością przepadam (o czym wspominałam przy okazji toruńskich koncertów ku jego pamięci). Z drugiej strony, obawiam się tonu telenoweli i narcystycznych tonów autorki.
Dlaczego? Bo parę lat temu natrafiłam na wywiad z Potocką, w którym aktorka twierdziła z pełnym przekonaniem, że gdyby Grzegorz nie odszedł do innej, wciąż by żył (!). Ja dbałam o jego regularne badania lekarskie – uzasadniała. Potwornie mnie to wkurzyło, nie mogłam uwierzyć, że dorosły i odpowiedzialny człowiek może pisać takie rzeczy, mając świadomość, że na świecie jest ostatnia żona Ciechowskiego i ich wspólne dzieci.  
[Dla tych, którym zawirowania personalno-matrymonialne lidera Republiki nie są znane, krótkie streszczenie: Grzegorz Ciechowski miał pierwszą żonę, gdy poznał Małgorzatę Potocką. Rozstał się z partnerką i związał z Potocką na, jak się okazało, 10 lat; w tym czasie urodziła im się córka, Weronika. Ostatecznie jednak porzucił Małgorzatę dla Anny, z którą również miał dzieci – troje (a która wcześniej pracowała u Potockiej i Ciechowskiego jako opiekunka do dzieci). Przy całym moim przywiązaniu do Ciechowskiego i zachwycie wobec jego twórczości, muszę stwierdzić otwarcie: stałość w uczuciach nie należała do jego mocnych stron.]

Książka Potockiej, Obywatel i Małgorzata, obejmuje wspólną dekadę ich życia – dla mnie ciekawą o tyle, że aktorka miała swój udział w przedsięwzięciach artystycznych Ciechowskiego: reżyserowała jego teledyski, współtworzyła wizerunek sceniczny Obywatela GC, występowała na płytach itd. Potocka deklaruje, że zdecydowała się wydać wspomnienia dla upamiętnienia wielkości Ciechowskiego, dla fanów - czyli na pierwszy rzut oka - wprost dla mnie. Niestety, fragmenty książki
ze Wprost i z Gazety, skupiają się raczej na wątkach emocjonalnych i, co tu dużo mówić, rozczarowują.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że aktorka nie pogodziła się z rozstaniem i wciąż, już bezcelowo, ma potrzebę udowadniania (sobie? światu? wdowie?), że Ciechowski popełnił błąd. O jego odejściu do drugiej kobiety pisze: Bo gdyby przyjechał i powiedział: będąc w Ameryce, zakochałem się w Meryl Streep, tobym zrozumiała. Ale fascynacja kimś, kogo znał od dawna, kimś, kto nie może ze mną konkurować, kto nie da mu tego, co ja mu dawałam? Bo ja wiedziałam, co Grzegorza we mnie porwało i opętało. W jego drugim związku nie mogłam tego odnaleźć. Gdyby powiedział: bo z nią jest ciekawiej, bo to jest fantastyczny świat, bo wchodzimy na wyżyny intelektualne? Ale nie powiedział tego, bo to byłaby nieprawda.


Gdzie indziej wspomina, niby nonszalancko, a jednak zjadliwie: (...) rozstaliśmy się także dlatego, że przestałam fascynować się każdym jego słowem i ruchem. (...) A pojawiła się kobieta, która się do niego niemal modliła. W końcu mu się nie dziwię, bo ja sterczałam rozczochrana i zziajana na drabinie, ustawiając na Grzegorza kamerę, a Ania w pożyczonej ode mnie sukience siedziała w pierwszym rzędzie wpatrzona w niego. No to która z nas była wtedy bardziej interesująca? Ludzie potrzebują takich modlących się wyznawców. 
Ta ironia, ta pożyczona ode mnie sukienka, te wspomnienia, iż Grzegorz nieustannie powtarzał, że jestem kobietą jego życia... No, parafrazując pamiętny filmik z YT - komu to potrzebne? Chciałabym przeczytać ciekawą relację o nietuzinkowym człowieku, a obawiam się, że będą to tylko darte szaty Małgorzaty. Jak sądzicie? Czy ktoś z Kieszeniarzy czytał tę książkę (albo wyszarpał większy fragment w empiku)? Dobra rzecz czy jednak tylko 260-stronicowa Gala?

19 komentarzy:

  1. Moim zdaniem nie warto - ta pani w ogóle za dużo jak dla mnie udziela się w tabloidach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Galę się czasami dla zdjęć kupuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysztally, ja ten segment prasy słabo znam i kojarzy mi się z prywatnymi wynurzeniami gwiazd (niekoniecznie zresztą kiepskimi, po prostu mnie nie interesują). Wierzę więc, że zdjęcia bywają dobre :)

      Usuń
  3. Widziałam tę książkę wczoraj w Empiku i też zastanawiam się, czy warto. Nie jestem zdeklarowanym fanem Ciechowskiego, więc poczekam na tę pozycję w bibliotece, ale obawiam się, że nijak będzie się to miało do ukazania postaci artysty, bo pani Potocka w mediach zawsze jest jakaś taka egzaltowana, czasem pretensjonalna, wypowiadając się na różne tematy, więc co dopiero, jeśli idzie o byłą miłość... Kiedy druga część recenzji, czekam na "Erynie", które skończyłam w tym tygodniu, chętnie wymienię się poglądami. Pozdrawiam. Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelino, druga część recenzji za kilka dni - ale do dyskusji o "Eryniach" zapraszam już teraz, bo recenzowałam je w Kieszeniach ;) Recenzja zbiorowa przedstawi punkt widzenia kogoś innego. Mój tu:

      http://kieszeniejakocean.blogspot.com/2011/08/lwowska-acina.html

      Usuń
    2. Haha, nie wiedziałam, że na blogu pokazujecie twarze! :P

      Usuń
    3. Jestem w połowie tej książki i ... dla mnie warto

      Usuń
  4. Moim zdaniem tytuł książki to dobry chwyt marketingowy.
    Co prawda nie przeczytałam jeszcze całej-dopiero pół-doszłam do dzienników...ale...
    ale tak naprawdę to nie jest książka o Grzegorzu - obawiałam się trochę tego i moja intuicja mnie nie zawiodła. Tytuł powinien być zgoła inny: "Małgorzata i Obywatel" - było by uczciwiej.
    Z przykrością stwierdzam,że nie ma tam tego czego można by oczekiwać sugerując się tytułem. Niemniej jednak jest to studium miłości i zauroczenia kobiety do nieprzeciętnego człowieka...czasem bardzo trudno się pogodzić z porażką.... myślę,że o tym jest ta książka i o wielkiej miłości do Grzegorza...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam, o książce dowiedziałam się dzisiaj i szczerze mówiąc podzielam wszystkie Twoje obawy. Przez to całe zamieszanie, które wokół siebie robi Potocka, mam straszny niesmak do jej osoby, wiele bym dała np. za taką wersję "Podróży do ciepłych krajów", w której nie musiałabym słyszeć jej głosu. Poza tym ja ogólnie mam specyficzny stosunek do biografii, podchodzę do nich bardzo ostrożnie, bo z jednej strony mnie samej nie interesują "intymne szczegóły" z czyjegoś życia, ale z drugiej zastanawiam się też, na ile niektóre inne informacje są nam potrzebne do szczęścia i przede wszystkim na ile osoba, o której traktuje taka biografia, byłaby zadowolona z tego, jakie szczegóły z życia są tam prezentowane. Pamiętam, że nie kupiłam pewnej biografii Ciechowskiego napisanej przez kogoś z Tczewa, mimo szaleńczej promocji z Matrasie; wahałam się, zastanawiałam się, czy nie po nią nie wrócić, ale teraz wcale nie żałuję tamtej decyzji. Także tej książki Potockiej na pewno nie kupię, może ją kiedyś przekartkuję jak będę mieć okazję, ale też w sumie nie wiem, czy to dobry pomysł, obawiam się kompromitującej pary z uszu po paru sekundach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złoty-lesie, dzięki za opinię. Zgadzam się z Tobą co do "Podróży" - mnie również wstawki Potockiej wydają się w tym utworze bardzo inwazyjne.

      Usuń
  6. Uważam, że książka jest bardzo ciekawa. Myslę, że Potocka nie miała nic złego na mysli ją pisząc, ale na pewno kieruje sie emocjami. Bardzo się uzewnętrznia i mimo do skłonności narcystycznych potrafi równiez przyznac się do porażek. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli jeszcze się zastanawiasz nad tą książką, to warto może rzucić okiem na opis tej aukcji:
    http://allegro.pl/obywatel-i-malgorzata-autograf-ciechowskiego-i3566701381.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dzieło jest podzielone na dwie części, czyli wywiad i spreparowane pamiętniki, które w dużej mierze obalają to co w wywiadzie" - świetne :) Anonimowy, uśmiałam się nieźle (choć niektóre uwagi dla mnie aż zbyt ostre). Jak widać, wielu jest entuzjastów tego opisu, bo cena książki została podbita od 1 do 73 zł ;)

      Usuń
    2. Ponieważ aukcja może niebawem zniknąć, kopiuję Wam (i sobie na pamiątkę ;) jej opis. Tekst zyskał rzeszę entuzjastów:

      "Na sprzedaż kartki ze spowiedzią podstarzałej mitomanki. Trudno ten żałosny, dłuższy wywiad nafaszerowany historiami wyssanymi z palca nazwać książką. Autorka wmawia nam, że wypociła to dzieło dla dobra pamięci o G.C. a tymczasem tam, gdzie może niszczy i umniejsza jego osobę podkreślając, że to ona od A do Z stworzyła wizerunek tego jąkającego się zagubionego człowieka. Zapomniała widocznie, że kiedy go poznała Republika była rozpędzonym pociągiem u szczytu sławy! Mało tego! Można też przeczytać, że tworzyła z Grzegorzem płytę co sugeruje, że była zaangażowana w powstawanie jego muzyki! Potocka tak uwielbia muzykę Ciechowskiego, że nie potrafi bez przekręcenia podać tytułów piosenek. Takich historii i "faktów" jest tam mnóstwo, więc polecam tę makulaturę zwłaszcza fanom Republiki jako zabawę typu znajdź jak najwięcej punktów mijających się z prawdą ;o) Potocka daje upust nieleczonej latami manii wyższości i tłumionym kompleksom. Dowiedzieć się możemy,że w latach 80-tych Polacy ubierali się "na Potocką" bo to ona wyznaczała trendy w modzie. Juz na okładce czytamy, że ta utalentowana pisarka stworzyła pierwsze polskie teledyski pojawiające się w MTV... a ja się pytam które??! Nie rozumiem jak bezkarnie można wypisywać i wydawać takie bzdury. Absurd goni absurd, a kłamstwo już nawet nie wiem kiedy jest z premedytacją, a kiedy zahacza o niestabilność psychiczną. Dzieło jest podzielone na dwie części, czyli wywiad i spreparowane pamiętniki, które w dużej mierze obalają to co w wywiadzie. Zachwyt nad własną osobą nie pozwala tego jednak autorce dostrzec. Nie potrafi dostrzec również tego, że jej pierwszy mąż pan Robakowski praktycznie wcisnął ją Ciechowskiemu pozbywając się problemu. Ogólnie szkoda słów. Myslę, że jeśli ktoś dotrwa do końca tej brukowej lektury zrozumie, dlaczego Grzegorz uciekł od tej kobiety i otoczył się fosą.

      Jest też muszę przyznać akcent humorystyczny, kiedy to kobieta o twarzy konia dziwi się, że Grzegorz mógł pokochać kogoś innego ;o)
      Trudno jest żądać za te wypociny zapłaty, więc wystawiam od złotówki bez ceny minimalnej. Gdyby nie zasady Allegro, że to kupujący płaci za towar chętnie zapłaciłbym temu kto zabierze mi to dziadostwo z domu.
      Towar nie ma żadnych śladów użytkowania, więc można powiedzieć jest nowy.
      Na osobnej kartce jako bonus dodaję autograf Ciechowskiego! ;o)
      Jeśli komuś buja się stół i szuka podkładki, ta książka będzie jak znalazł."

      Usuń
  8. Dzięki za link, z zainteresowaniem przeczytałam Twój tekst. Obwinianie drugiej żony o śmieć Ciechowskiego mnie po prostu zmroziło. Wystarczy poczytać sobie dzienniki Potockiej, żeby zobaczyć, jak wyglądała ich codzienność, a raczej conocność w klubach i na imprezach, i ocenić, czy taki tryb życia powinien prowadzić człowiek z poważnym problemem kardiologicznym.
    Przygnębienie i irytacja - tak najkrócej opowiedzialabym o swoich wrażeniach z lektury "Obywatela i Małgorzaty".

    OdpowiedzUsuń
  9. Trafiony w 10. Tez, przeglądając wywiad z Panią MP w WO(bcasach), zastanawiałem się, nie bez wewnętrznego wk...enia: jakim prawem ktoś dał Jej publiczny głos w sprawie drugiej niezależnej bytowo osoby, zwłaszcza w sprawach intymnych do jakich należy miłość, bycie z kimś i wszelkie do tego motywacje (do tego utalentowanego artysty jednak)???
    Nie ma nic gorszego niż zawłaszczanie sobie drugiej osoby, za życia lub po śmierci.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja właśnie odwrotnie, czytam tą książkę z coraz większym zainteresowaniem kierując się właśnie w stronę psychiki tej pani... sięgnęłam po nią z zachwytem, jaki mam do lat 80, klimatu późnego PRLu, muzyki, artystycznego światku... a tu nagle cała gama psychologiczna, obsesyjna niemal. To szalenie interesujące. I to na faktach. A potem czytam w tabloidach, jak toczą się dalsze losy na przestrzeni lat! Niesamowite. Nie patrzę już na to oceniająco, jak kiedyś, z takim wstrętem, jak Wy, bo to ludzkie... wszyscy popełniamy błędy impulsywności... Niektórzy zaliczają swoje wpadki w obliczach mediów. Przy świadkach. Przy wielu świadkach... I obserwatorzy (czytelnicy....) rozkładają ich psychikę na czynniki pierwsze, analizując, porównując... Dla mnie fantastyczny sposób przyjrzenia się światu od wewnątrz. Polecam każdemu "badaczowi emocji". Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. to ja jeszcze w temacie Obywatela i Małgorzaty:

    http://litera-tka.blogspot.com/2013/10/obywatel-i-magorzata-morfina-wspomnien.html?spref=fb

    z pozdrowieniami - też Fanka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jak z tymi "unikatowymi fotografiami" w tej książce? Pomijając treść i kontrowersje na ten temat, jest w nich coś naprawdę unikatowego?

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.