Wyjdź na ulicę i wiedz, że coś się dzieje – takie motto klaruje się z moich spacerów, wylegiwań na bulwarze, wycieczek rowerowych, przejazdów autobusem do pracy. Ludzie wokół mówią, ekscytują się, sprzeczają, dzielą się swoim postrzeganiem świata - a ja z zamiłowaniem wyłuszczam perełki ich wypowiedzi. Niektórymi dzielę się z Wami na blogu, ale zdecydowana większość trafia spontanicznie na Facebooka.
Ponieważ jednak od czasu do czasu nachodzi mnie obawa, że Mark Cukieras stuknie obcasem i wystrzeli mój fanpejdż w kosmos (a bardzo lubię ten fanpejdż i byłoby mi szkoda), postanowiłam zebrać miejskie dialogi do jednej kieszonki na blogu. Poniżej więc pożywna porcja rozmów zarejestrowanych nausznie (będą kolejne). Smacznego!
1.
Sala kinowa w czasie festiwalu Tofifest. Chłopak mówi do koleżanki:
- No są znani ludzie. W zeszłym roku nakładałem sobie kotleta i ziemniaki obok Geraldine Chaplin.
2.
Dziewczyna czyta koleżance fragment recenzji:
- "Film nawet dla lajków powinien okazać się interesujący"... A nie, czekaj! Dla la-i-ków!
Sala kinowa w czasie festiwalu Tofifest. Chłopak mówi do koleżanki:
- No są znani ludzie. W zeszłym roku nakładałem sobie kotleta i ziemniaki obok Geraldine Chaplin.
2.
Dziewczyna czyta koleżance fragment recenzji:
- "Film nawet dla lajków powinien okazać się interesujący"... A nie, czekaj! Dla la-i-ków!
3.
Rano, w sklepie spożywczym, klientka i ekspedientka:
- Będą państwo mieli jeszcze dostawę tej kiełbasy, czy trzeba już kupować na święta?
- Nie będziemy mieli. Dostawy są tylko w środy, bo w piątki ludzie nie kupują. Wie pani, niby nie ma postu, ale ludzie i tak pomstują.
Rano, w sklepie spożywczym, klientka i ekspedientka:
- Będą państwo mieli jeszcze dostawę tej kiełbasy, czy trzeba już kupować na święta?
- Nie będziemy mieli. Dostawy są tylko w środy, bo w piątki ludzie nie kupują. Wie pani, niby nie ma postu, ale ludzie i tak pomstują.