Cały maj bez postów. Skandal i granda! Skąd taki stan rzeczy? Otóż od kilku tygodni każde wolne popołudnie (a czasem i szybką noc) spędzałam, montując film dla zaprzyjaźnionej/podopiecznej copywriterki. Film powstał, przeszedł żmudny proces eksportu, trafił w ręce (i oczy) adresatki, wywołał radość (więc i uśmiech mojego serca oraz mojego adobe premiere'a). Zaczynam więc niuchać w poszukiwaniu kolejnych projektów - a zanim się pojawią, serwuję Wam garść kieszeniowych przygód.
Podobnie, jak z miejskimi dialogami, są to wypadki, które przewinęły się przez fanpejdż w roku 2013 i 2014. Tym razem jednak kieruję oko nie na pasażerów autobusu nr 18, lecz na siebie. (Dla melodii zdania, ignoruję fakt, że również jestem stałą pasażerką 18-tki.)
Jednej z moich kotek, Klarze, zrobił się jakiś wrzód koło tyłka. Wpadam więc wczoraj do weterynarza... i nagle uderza mnie myśl: „Nie powiem przecież – na tyłku jej się zrobił, muszę poważnie, medycznie...". Wypalam więc donośnie, z wystudiowaną powagą:
Laicyzacja Kieszeni bywa zastraszająca. Siedzę przy komputerze (niedaleko drzwi wejściowych), R. w kuchni. Słyszę dzwonek. Pytam:
Podobnie, jak z miejskimi dialogami, są to wypadki, które przewinęły się przez fanpejdż w roku 2013 i 2014. Tym razem jednak kieruję oko nie na pasażerów autobusu nr 18, lecz na siebie. (Dla melodii zdania, ignoruję fakt, że również jestem stałą pasażerką 18-tki.)
Kadr ze spaceru w ostatnią niedzielę – fragment plakatu w ramach wystawy Plaster w toruńskim CSW.
1. Jednej z moich kotek, Klarze, zrobił się jakiś wrzód koło tyłka. Wpadam więc wczoraj do weterynarza... i nagle uderza mnie myśl: „Nie powiem przecież – na tyłku jej się zrobił, muszę poważnie, medycznie...". Wypalam więc donośnie, z wystudiowaną powagą:
- Kotce zrobił się wrzód koło odbytu.
Weterynarz patrzy na mnie przez chwilę. Potem na kota. Znów na mnie. I mówi:
- Tak, widzę. Koło ogona.
Weterynarz patrzy na mnie przez chwilę. Potem na kota. Znów na mnie. I mówi:
- Tak, widzę. Koło ogona.
2.
Czas zrobić zakupy. Zabrałam dziś do pracy mandarynkę, a właśnie się okazało, że to stara pomarańcza.
4.
Popsułam pokrętło do palnika kuchenki gazowej. Już drugie. I choć brak dwóch palników nie wpływa na nasze niegotowanie bardziej, niż brak jednego, to warto by naprawić. Czasem w końcu jednocześnie gotujemy jajka i robimy kawę.
5.
Dostałam smsa: "Wróżka Beata: Wyczuwam blokady energetyczne dla tego numeru. Uwolnię Twoje czakry". Myślicie, że to groźba..?
6.
Dobry prognostyk na Nowy Rok: podbiłam sobie oko butem.
Znajomych proszę o nieobwinianie R. Mąż był wtedy w pracy, żona była trzeźwa.
3.Znajomych proszę o nieobwinianie R. Mąż był wtedy w pracy, żona była trzeźwa.
Czas zrobić zakupy. Zabrałam dziś do pracy mandarynkę, a właśnie się okazało, że to stara pomarańcza.
4.
Popsułam pokrętło do palnika kuchenki gazowej. Już drugie. I choć brak dwóch palników nie wpływa na nasze niegotowanie bardziej, niż brak jednego, to warto by naprawić. Czasem w końcu jednocześnie gotujemy jajka i robimy kawę.
5.
Dostałam smsa: "Wróżka Beata: Wyczuwam blokady energetyczne dla tego numeru. Uwolnię Twoje czakry". Myślicie, że to groźba..?
6.
Spam dnia: "Witam, jesteśmy grubą dietetyków...". Wiarygodni?
7.
- Masz nowy dzwonek w komórce?
R. zaprzecza.
- Może to radio..? (zamyślam się).
R. znowu zaprzecza.
- Może sąsiedzi zmienili dzwonek u drzwi... (zaciekawiona i zbita z tropu, wsłuchuję się w ściany).
Taaak. Kolęda.
R. zaprzecza.
- Może to radio..? (zamyślam się).
R. znowu zaprzecza.
- Może sąsiedzi zmienili dzwonek u drzwi... (zaciekawiona i zbita z tropu, wsłuchuję się w ściany).
Taaak. Kolęda.
8.
Zrobić kolację, otworzyć sobie sok marchewkowy, zaczytać się w gazecie. Sięgnąć po sok. Przed spożyciem wstrząsnąć.
Dobrze, że te farby ścienne teraz takie zmywalne. Bo twarz zmywalna była zawsze, zahartowałam ją zresztą.
9.
Zrobić kolację, otworzyć sobie sok marchewkowy, zaczytać się w gazecie. Sięgnąć po sok. Przed spożyciem wstrząsnąć.
Dobrze, że te farby ścienne teraz takie zmywalne. Bo twarz zmywalna była zawsze, zahartowałam ją zresztą.
9.
Poszłam pobiegać. Robię to tak często, że napotkany sąsiad myślał, że ktoś mnie goni.
10.
10.
Sobotni
wieczór, maszeruję do klubu, mija mnie autobus turystyczny z arabskimi
napisami. Dopiero parę minut później uświadamiam sobie, że (i dlaczego!)
nucę Jolka, Jolka.
Straszne, straszne rzeczy zostają w głowie po etapie pierwszych miłości na koloniach. #zautobusemarabówzdradziłago
Straszne, straszne rzeczy zostają w głowie po etapie pierwszych miłości na koloniach. #zautobusemarabówzdradziłago
11.
Mam wejścia na bloga po frazie birbant utracjusz obłęd. Halo, czy jest na sali kolega, który mi kiedyś powiedział, że prowadzę bloga kulturalnego?
12.
Wstała
rano, po imprezie urodzinowej R. Pomyślała: "Hmm, chyba wszystko
pamiętam z wczorajszego powrotu do domu", po czym znalazła w lodówce
swoją torebkę.
13.Ciąg dalszy ćwiczeń na tablecie. Próbuję narysować kieszeń, a wychodzi mi ciągle Polska! #kryptopatriotyzm
14.
Kupuję wino w osiedlowym sklepie "Groszek".
Ekspedientka: A dowód...
Ja: (już szykuję rzęsy do kokieteryjnego trzepotu)
Ekspedientka: ...dowód zakupu niech pani zachowa, bo teraz jest taka promocja. (mierzy wzrokiem mnie i butelkę) Także jak się często kupuje, to się opłaca.
15.
W zasadzie nawet zamierzałam dziś pójść do pracy, ale fakt, że do 14. byłam w piżamie niespodziewanie pokrzyżował mi plany.
W zasadzie nawet zamierzałam dziś pójść do pracy, ale fakt, że do 14. byłam w piżamie niespodziewanie pokrzyżował mi plany.
Nr 1 to stanowczo mój nr 1 :D
OdpowiedzUsuńOj już się stęskniłam za kieszeniowym blogiem! Ładne zestawienie szczególnie wino i kot;-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJa szczególnie lubię nr 15, bo to zdaje się po Twoich urodzinach, na których byłam i w kręgle grałam :)
OdpowiedzUsuńautoironiczny dowcip jak u W. Allena. Super!
OdpowiedzUsuńAnatola, Ty wiesz, jakiego porównania użyć, by skraść moje serce!
UsuńAleż mnie intryguje punkt nr 2. :)
OdpowiedzUsuńMartin, jak to skomentował mój kolega, Łukasz:
Usuń"Takie rzeczy się po prostu dzieją."