Na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Nie możemy spowodować, by klimat w Polsce się ocieplił, by padalec z pracy zaniechał złośliwości albo by nasze nogi wydłużyły się o 10 cm. Jednak, nie oszukujmy się, istnieje cała masa kwestii, które zależą wyłącznie od nas.
Właśnie im poświęcam nowy cykl – Żyj tak, jak chcesz. Będą to swobodne listy rzeczy, przy pomocy których ostatnio byłam tym, kim chciałabym być. Drobne cele, które udało się zrealizować, działania (czasem wykraczające poza tzw. strefę komfortu), które podjęłam, aby moje życie wyglądało tak, jak mi się marzy.
Nowy cykl wyrasta z wcześniejszej kolekcji przyjemności – nie wiem, czy zastąpi ją w całości, ale na pewno obu seriom przyświeca podobny cel: chęć schwytania pozytywnych zjawisk, przyjrzenia się im z bliska, uzmysłowienia ich sobie i zatrzymania na dłużej. Agnieszka Holland, cytując Janusza Korczaka, powiedziała kiedyś: Większość naszych marzeń się spełnia, ale w takiej formie, że tego nie zauważamy. Postulat Kieszeni brzmi – zauważajmy! Więcej – wychodźmy im naprzeciw, bierzmy sprawy we własne ręce i, zamiast oddawać się żywiołowi narzekania, powiedzmy głośno, czego chcemy.
(No dobra, jest i powód ukryty nowego cyklu – zatęskniłam za kolażami). Ad rem:
Co zrobiłam ostatnio, by żyć tak, jak chcę?
1. Pisałam, fotografowałam, tworzyłam – zrobiłam urodzinowy kolaż dla Agaty, napisałam historię pewnej znajomości i kilka innych tekstów. Zgodnie z zasadą, żeby praca nie była jedynym miejscem, w którym wyżywam się twórczo.
2. Spotykałam się z ludźmi. Inicjowałam imprezy, korzystałam z zaproszeń, łakomie rozmawiałam z przyjaciółmi. To moje, bodaj jedyne, noworoczne postanowienie – dbać o relacje, na których mi zależy, nie zapominać o nich w ferworze codzienności. Co też, poniekąd, zaowocowało punktem 1 ;-)
3. Pracowałam nad doktoratem. Spotkałam się z promotorką, wyznaczyłam kolejne etapy pracy, zrobiłam krok do realizacji celu. Bo w tym przypadku to nie marzenie, lecz cel.
4. Wkładałam wiele staranności w to, by w pracy być taką szefową, jak chcę i takim współpracownikiem, jak chcę.
5. Zjadłam kilka bardzo zdrowych posiłków – w ramach walki z notorycznym podjadaniem byle czego, byle jak.
Tradycyjnie zachęcam Was do tworzenia własnych list – w komentarzach Kieszeni, na kartce papieru albo na własnym blogu. Co zrobiliście ostatnio, by być takimi, jakimi chcecie, by Wasze życie zbliżyło się do wymarzonego? Do dzieła!
2. Spotykałam się z ludźmi. Inicjowałam imprezy, korzystałam z zaproszeń, łakomie rozmawiałam z przyjaciółmi. To moje, bodaj jedyne, noworoczne postanowienie – dbać o relacje, na których mi zależy, nie zapominać o nich w ferworze codzienności. Co też, poniekąd, zaowocowało punktem 1 ;-)
3. Pracowałam nad doktoratem. Spotkałam się z promotorką, wyznaczyłam kolejne etapy pracy, zrobiłam krok do realizacji celu. Bo w tym przypadku to nie marzenie, lecz cel.
4. Wkładałam wiele staranności w to, by w pracy być taką szefową, jak chcę i takim współpracownikiem, jak chcę.
5. Zjadłam kilka bardzo zdrowych posiłków – w ramach walki z notorycznym podjadaniem byle czego, byle jak.
Tradycyjnie zachęcam Was do tworzenia własnych list – w komentarzach Kieszeni, na kartce papieru albo na własnym blogu. Co zrobiliście ostatnio, by być takimi, jakimi chcecie, by Wasze życie zbliżyło się do wymarzonego? Do dzieła!
To mi się podoba na Twoim blogu, ewenemencie - ten motyw świadomego kształtowania swojego życia.
OdpowiedzUsuńPomyślę nad swoją listą i wrócę :)
W.
Dr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp ( +2348104102662 ). I rozwiąż swój problem jak ja.
Usuń1. Wysyłam swoje grafiki do kilku wydawnictw, narysowalam też kilka nowych. Przestałam czekać, aż mnie odkryją (co zajęło mi jakieś ostatnie.. 3 lata ;)
OdpowiedzUsuń2. Wiosenne porządki - pozbyłam się wielu rzeczy, które zalegały na półkach. Oddycham w swoim domu - tak chcę mieszkać.
3. Wróciłam do biegania!
P.S. Fajny pomysł :)
Ten cytat z Korczaka jest przemile prawdziwy.
OdpowiedzUsuńMarzyłam, żeby być pisarką - no i co, piszę? Piszę.
Marzyłam, żeby zobaczyć Cirque du Soleil w Polsce - to przyjechali. Do Kanady bym się nie wybrała. Umrę z zachwytu już w sierpniu.
Marzyłam, żeby wrócić do Paryża - bilety leżą w szufladzie, czekają na jesień.
Wszystko mi się spełnia po kolei, kiedy nad tym porządnie pracuję i/lub bardzo chcę.
Jeszcze mógłby ktoś wymyślić jakąś maszynę do bezproblemowego zrzucenia 5 kg ;-)
Bardzo mi się podoba nowy cykl:-) ja ostatnio marzę o wiośnie ale niestety na to marzenie nie mam wpływu, o innych pomyślę i zrobię listę:-) ściskam serdecznie
OdpowiedzUsuń1. Ja też marzyłam, żeby pisać - piszę coraz więcej, wzięłam udział w warsztatach, które - mam nadzieję - zaprocentują w przyszłości i pomogą myśli ubierać w bardziej zwięzłe słowa.I wreszcie udało mi się wyjść na bieżącą prostą z blogiem.
OdpowiedzUsuń2. Zaangażowałam się w organizację upcyklingowego festiwalu, wreszcie czuję, że robię to, co zawsze chciałam robić, że spełniam się w pracy.
3. To był miesiąc autorefleksji, pt. jak być bardziej i więcej dla Innych, dużo konstruktywnych wniosków.
4. Planowałam odwiedzić Przyjaciół w Anglii, do których wybieram się od lat, jak sójka za morze. Za dwa tygodnie wylot.
5. Wreszcie zaprzyjaźniłam się z Naszym Kotem
pozdrowienia:)
Dziękuję, że dzielicie się z Kieszeniami swoimi sukcesami - i gratuluję wszystkich kocich przyjaźni i marzeń spełnionych niepostrzeżenie! Melko, czekam niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńA więc będzie krótko:-) chciałam piec chleb- piekę go już trzeci rok i ciagle się uczę, chciałam pracować dla siebie - pracuję, mam bloga, którego w końcu założyłam i mogę tam dzielić się zdjęciami i rysunkami, które robię. Podróżuję trochę po Polsce i Europie, karmię siebie i swoich bliskich zdrowymi produktami, mieszkam w miejscu, w którym cUję się bardzo dobrze. To na tyle resztę będę realizowała stopniowo a jak już zrealizuję to się z Toba podzielę Evenemencie:-) uściski
OdpowiedzUsuńSmakowity kolaż!
OdpowiedzUsuńKolaż był piękny i wisi w sercu mieszkania - czyli naszej kuchni;) dzięki. Cykl super - będem śledziem:)
OdpowiedzUsuńAgata
"Żyj tak, jak chcesz" - czytam u Ciebie Ewenemencie, a sama od kilku tygodni dumam i dumam nad swoim życiem. I tak myślę, że to szalenie ważne, by odważyć się na chwilę zwolnić tempo, przysiąść i zastanowić się nad swoją egzystencją. W razie potrzeby wylać na głowę wiadro zimnej wody i oprzytomnieć! Przejrzeć w zwierciadle swoje życie i zastanowić się, czy to jest to, czego tak naprawdę pragniemy. Czy za 20 lat będziemy w stanie powiedzieć: "to było najlepsze 20 lat mojego życia", czy będziemy uważać nasze życie za nic nie warte, a minione lata - za bezwartościowe. A nie zapominajmy, że żyje się tylko raz i nikt nam nie da drugiej szansy, by przeżyć życie od nowa. Cała ta moja "dumanina" pomogła mi nabrać odwagi i energii do działania, by wziąć na warsztat moje życie i... zacząć żyć tak, jak chcę. Zrzucić kajdany nałożone przez innych. Odciąć sznurki, którymi pociągając, kreują moje życie. Zacząć kochać to, co robię i robić to, co kocham. Do niczego się nie zmuszać, niczego nie żałować, pozwolić sobie na luksus bycia sobą i dla siebie. Więcej Ewenemencie na moim blogu: http://iamaeiouy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSamo słowo "kolaż" zainspirowało mnie do działania.
OdpowiedzUsuńPowrócę do robinia kolaży ze zdjęć zgromadzonych w komputerze. Kiedyś robiłam je często i ofiarowałam mojemu chłopakowi-zacznę to robić znowu-teraz będę je dawać temu samemu-tylko już nazywam go "przyszłym małym żonkiem" ;)
natala
Z racji tego, że udało mi się umieścić komentarz-łał już potrafię to robić ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym Pani niesamowicie pogratulować bloga. Od ponad roku gości na 2 miejscu w zakładkach "ulubione" mojego komputera-zaraz po stronie internetowej poczty.
NATALA
Agatka, cała przyjemność.. :)
OdpowiedzUsuńaeiouy, dzięki za podzielenie się swoją historią!
Natalo, Pani ewenement kłania się nisko ;) Miło mi, że Kieszenie trafiają w Twój gust. I oczywiście trzymam kciuki za kolaże!
haa !
OdpowiedzUsuńI zapisałam się do Dyskusyjnego Klubu Miłośników Książek ;)
Pierwsze się z tego "podśmiechiwałam" ale na spotkaniu było bardzo miło i zawsze to jakiś plan i przyjemność ;)
Natala
BARDZO podoba mi się ten cykl! I ten blog, tak generalnie :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem każdy powinien tak żyć jak mu się po prostu podoba.
OdpowiedzUsuń