piątek, 23 grudnia 2011

Wstążki różnego sortu

Przedświąteczny nawał pracy sprawia, że Kieszenie są ostatnio milczące – więc dziś serwuję Wam tylko okolicznościowy akcent. Pamiętacie zachętę do samodzielnego składania kokardek? Dla zaawansowanych – inspirujące wstążki we wcieleniach zwierzęcych! Wilk, pies, a nawet foka z piłką... całą menażerię znajdziecie na Ribbonesia.com!
A poniekąd na temat – w ramach zimowego seansu, obejrzeliśmy wczoraj z R. Białą wstążkę Michaela Haneke. Twórczość austriackiego reżysera znam słabo, dotąd widziałam tylko Funny Games, które wywołały we mnie mieszane uczucia – natomiast Biała wstążka zrobiła na mnie duże wrażenie. Opowieść, osadzona w początkach XX wieku (jak zaznacza wielu recenzentów – w przededniu I wojny światowej), rozgrywa się w niewielkiej, tradycyjnej społeczności w Niemczech. Narrator to sędziwy mężczyzna, który drobiazgowo, z dużą dbałością o język i konwenanse, relacjonuje nam wydarzenia, w których uczestniczył przed wielu laty, jako prowincjonalny nauczyciel. Choć gawęda toczy się niespiesznie, a warstwa wizualna filmu jest klasyczna i skromna, Biała wstążka angażuje uwagę i intryguje od pierwszych minut, sygnalizując istnienie pewnej tajemnicy...
Film jest bez wątpienia ciekawym portretem konserwatywnej społeczności – pastor roztacza przed dorastającym synem (w ramach kary za targanie najbardziej wrażliwych nerwów ciała) wizję śmiertelnej choroby i... przywiązuje chłopcu na noc ręce do łóżka; baronowa szorstko strofuje kilkuletniego synka, który przeszkadza jej w grze na pianinie; dzieci w całej wsi wychowywane są w surowej dyscyplinie, wpaja im się klarowne, hierarchiczne zasady funkcjonowania świata (silny patriarchat, prymat posłuszeństwa i religijności nad beztroską). W tle pojawiają się tematy nienowe w kinie – takie, jak rozbieżność między deklarowanymi zasadami a praktyką – ale tu celnie i ciekawie zobrazowane.

Polecam (również drogiemu R., który zasnął w połowie seansu ;-) A sama muszę w końcu obejrzeć Ukryte, do których miałam już parę podejść (m.in. na toruńskim Tofifeście), ale wszystkie, jak dotąd, bezowocne.

No to teraz – radosnych świąt, Kieszeniarze! :-)

5 komentarzy:

  1. Świetny ten lew!

    A u mnie w tym roku rękodzieło chyba dosyć bliskie kieszeniom, bo z gazetowymi literkami.

    Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. besame, jeśli rękodzieło jeszcze nie rozdane ewentualnym obdarowanym, to pochwal się koniecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rękodzieło wisi na choince, powstało w ochronie choinki przed kotami i kotów przed kawałkami zbitych bombek ;).

    http://img39.imageshack.us/img39/3110/img5724b.jpg
    http://img40.imageshack.us/img40/5850/img5727y.jpg
    http://img190.imageshack.us/img190/8643/img5729d.jpg
    http://img856.imageshack.us/img856/5783/img5730a.jpg
    http://img543.imageshack.us/img543/822/img5737u.jpg
    http://img600.imageshack.us/img600/4283/img5716o.jpg

    OdpowiedzUsuń
  4. maryna, bardzo fajne! Lubię takie nieprzeładowane dekoracjami choinki.
    A ze zdjęć oczywiście najlepsze ostatnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Biała wstążka" to przerażający film. Jeszcze długo po seansie nie moglem o nim zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.