wtorek, 14 sierpnia 2012

21 powodów, by leżeć w hamaku

Wpis dla osoby, która dziś, około godziny 13.07, wywołała mój uśmiech.

Bo można leżeć w hamaku,
kontemplując znak zodiaku.

Zaczytując się w Balzaku,
Łysiaku lub Barańczaku.
Naturalnie na biwaku.
By wyglądać jak w temblaku.

W akcie troski o Polaków,
chroniąc czereśnie od szpaków.
Kibicując Wiśle Kraków

albo śniąc o Pigalaku.

Można też leżeć w hamaku,
sącząc pół litra koniaku
(by nie wylać – to z bukłaku).

Można też leżeć w hamaku,

wypatrując stada jaków
(lecz – tu ostrzeżenie krótkie –
na ogół z mizernym skutkiem).

Można też w proteście znaku.
Albo z żoną – to w dwupaku.

Można też leżeć w hamaku,

gdy się ma na imię Jakub,
by nie usiąść na robaku,
zamiast wisieć na trzepaku
lub dla zaostrzenia smaku
przed potrawką ze szpinaku.

Można też leżeć w hamaku,
by uniknąć górskich szlaków
(patent tych, co od wędrówek
wolą torbę pełną krówek,
lecz potrzeba im wymówek).

Można też leżeć w hamaku
myśląc o jednym chłopaku,
co to z nim jak w korcu maku.
Drążąc stopą sieć katakumb
lub przed zbieraniem maślaków

(dopuszczalnie też kozaków,
w drodze wyjątku – boczniaków).

Leżeć można też w hamaku
bez powodu.
Z braku laku.
Hamak w Bieszczadach, tym razem beze mnie.
W tle brzozy, przez złośliwych określane jako smoleńskie.


P.S. Gdy przed publikacją pokazałam ten wpis R., powiedział tylko: "Jak to Wiśle Kraków?!".

11 komentarzy:

  1. Z pasji dla drogowych znaków
    i zjadając porcję flaków!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lub z miłości do cielaków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Można też leżeć w hamaku,
    czytając "Przedwiośnie" w Baku,
    zrywając jeżyny z krzaków
    lub kochając się w łajdaku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Słuchając szumu wiatraków
    w cieniu rondek szapoklaków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem można spotkać jaka
    nie wypatrując go z hamaka.
    Po tym wpisie i z uporem maniaka
    chcę znaleźć i mój hamak.
    Zacznę od wbicia haka.

    Po 13-stej zgromadziłam cenne rady
    - nie odkładać niczego na potem,
    nie będą czekały na mnie długo i Bieszczady.

    Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Justynko, te jaki znalazły się w treści - rzecz jasna - nieprzypadkowo! ;)

    Olga Cecylia,
    czynię chapeau bas we fraku
    w uznaniu dla szapoklaków!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej mi się podoba fragment o koniaku. Dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem warto zajrzeć w czeluście sieci w godzinach pracy, by znaleźć takiego bloga ;) Dziękuję za porcję lektury i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. A jakbym tak zacytowała UTWÓR na swoim blogu, z podaniem źródła, oczywiście? Mogę?

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję bardzo :-)

    http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2012/08/sie-hustamy.html

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.