wtorek, 8 czerwca 2010

Słówko z Kieszeni

Ostatnie dni mijają pod znakiem ciężkiej pracy i upalnej pogody. Czy można wyobrazić sobie lepszą ilustrację tego stanu rzeczy niż pracownię z uderzająco słoneczną tapetą? :-)
Obrazek wyszperany na blogu desiretoinspire

Tymczasem kończę artykuł do Słupska, uwijam się w pracy, odliczam dni do urlopu (który już za niecałe dwa tygodnie...), planuję Radosne Wydarzenie, gadam z Pawłem o finale
Lostów, lepię ceramiczne litery, czytam Stiega Larssona (z którym, jak wiadomo, nic wspólnego nie ma Camilla Lackberg!), a w wolnych chwilach szkicuję sukienki ślubne (mimo że mam ich już parę ;-)

Słowem – jest pracowicie, ale z wyraźnymi przebłyskami słońca. A w niedzielę sielskim pikniku z Piotrkiem, Łukaszem i R. opaliłam sobie prawe ramię.

Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się pojawić z dłuższą notką. Do usłyszenia!

8 komentarzy:

  1. O to słońce to nawet nie tylko "chwyciłaś", ale i znacznie "wzięłaś z bara" ;P A piknik w rzeczy samej jak uczta mesjańska czasu przyszłego niedokonanego ;) Serdeczności!

    P.S. Czemu R. jest tylko literą? (czy może dlatego, że one tak Cię kręcą? :P)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szloma, w kwestii R. - w rzeczy samej!;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ma być notka?!?! Człowiek śledzi bloga codziennie, pracowicie udaje, że wcale nie śledzi, a potem otrzymuje jakiś taki rozkład zajęć, czy coś, jakieś żonglowanie imionami.....eh....szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeech, skaranie boskie z tymi komentującymi..;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Malinowy król9 czerwca 2010 14:13

    Świetna tapeta! Ja w ogóle lubię tapety o wyrazistym kolorze i oryginalnym wzorze (spójrzcie tylko na te butelki - już sam ich widok orzeźwia:-)

    Szkoda, że u nas na rynku wciąż dominują tradycyjne wzory.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pyzo, nasz tegoroczny cel to chorwacka wyspa Ciovo..:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Łał... To bardzo daleko i przez dalekie kraje i w dodatku dalekaśno... No to miłej i bezpiecznej podróży życzę. Zwłaszcza bezpiecznej, może nawet być niemiło, ale ważne żeby było bezpiecznie. Czasem lepiej się ponudzić i przeżyć, niż dobrze bawić i umrzeć, nie zawsze, ale czasami tak jest... I żeby nie było potem, że "Mądry Polak po szkodzie" i inne zastanawiania się: dlaczego do tego doszło?; kto zawiódł?; czy mogliśmy uniknąć najgorszego i otrzeć się zaledwie o samo gorsze? czy był to błąd pijanego człowieka, czy zawiódł zimny, beznamiętny sprzęt? Reasumując: życzę szczęśliwego urlopu w kraju najeżonym jak mniemam niebezpieczeństwami i dzikimi zwierzętami, jak świnia gwiazdy. (No, ta końcówka, to już zupełnie się posypała trochę...). Trudno. I drugie trudno, pod którym kryje się jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.