czwartek, 21 marca 2013

Wyszło szydło z worka! (czyli historia pewnej znajomości)

Zaczęło się niepozornie. Ot, pewnego dnia, w odpowiedzi na jego czułe spojrzenia, ONA zadała kilka pytań…

„Będziesz moim przyjacielem?
Kupisz nowy mi pędzelek,
dłuto albo akwarele?
Na kolację w tę niedzielę
zrobisz pastę z beszamelem?
Dojrzysz bóstwo w moim ciele
(już nie wspomnę, że w mej duszy
wnet zakochasz się po uszy)?
Będziesz mówił do mnie śmielej
i mnie kręcił jak serdelek,
śpiewał mi słowicze trele
i rysował mi piksele?
I odważysz się, by lato
spędzić ze mną w Ułan Bator?"

A on na to: „Mój aniele!
Od dziś stale, przez dni wiele,
(a nawet przez kilka wcieleń)
chcę podziwiać Twe piszczele,
kręcić z Tobą karuzele,
wina wypić sto butelek,
kupować Ci na niedziele
Guczi, Diory i Szanele.
Moja droga, powiem śmielej – 
lubię cię, że ja pierdzielę!”
(Tu popatrzył w jej źrenice,
mierząc pizzy jej średnicę).

[Jak się domyślacie, dzisiejszy wpis to dedykacja :) Najlepszego, J&T!]

L... is in the air!




7 komentarzy:

  1. Ale ładne :). A po Twoich studentach i ich filmowych profilach L na blogu robi się dwuznaczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Maryna, miło Cię widzieć! Przekopałaś się, przez śniegi Kaszub?
    Co do litery, fakt, nie pomyślałam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej pary, ale dzięki temu tekstowi już ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S. "Guczi, Diory i Szanele" - genialne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przekopałam się, ale nie na długo, za trzy dni znów jadę. Nie chce mi Twój nowy szablon współpracować z Safari - kiedy wpisuję po prostu adres bloga, to nie mam nic na czarnym pasku na górze, nie mam menu po prawej i nie mam komentarzy pod notką. Dopiero kiedy kliknę w napis "Kieszenie jak ocean" i strona załaduje się ponownie, to działa (co ciekawe kliknąć trzeba - jeśli po prostu odświeżę stronę, to nie działa). Pod Chromem śmiga od razu, a pod Safari się naklęłam zanim odkryłam, że to kliknięcie załatwia sprawę. Nie wiem o co blogspotowi chodzi :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam z dzieciństwa taki wiersz: "dlaczego cielę ogonem miele" :-) Powyższe mogłoby być jego dalszym ciągiem! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm, Maryno, przykro to słyszeć, bo też nie wiem, o co blogspotowi chodzi ;) Zajrzałam do ustawień szablonu, ale jedyne, co było odstępstwem od normy, to brak aktywności szablonu na urządzenia mobilne - kliknęłam, uaktywniłam i teraz na komórkach Kieszenie powinny hulać. O powodach nieczytelności na Safari nic nie wiem :(

    Olgo ;)

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.