Dziś będzie krótko, bo czytam świetną książkę (a właściwie cztery: Małe lisy Bargielskiej, Cień wiatru Zafona, Między nami dobrze jest Masłowskiej – tę po raz sto pięćdziesiąty – i Ciemno, prawie noc Bator,
z których ostatnia przyzywa mnie szczególnie donośnie). Na rozbudzenie
fantazji przed piątkiem – cudowne reinterpretacje obrazów Picassa,
dokonane przez fotografa mody, Eugenia Recuenco. Które wersje wydają Wam się bardziej... trójwymiarowe?
Zamiast komentarza:
OdpowiedzUsuńhttp://www.bcn.cat/museupicasso/en/exhibitions/50anniversary.html
:)
Hehe, czyli nie tylko ja tak nam, że czytam kilka książek na raz. I też uwielbiam "Między nami dobrze jest". Jedynie do Bator jakoś nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć - świetny pomysł i genialne wykonanie, ale jednak Picasso jest tylko jeden. Trudno porównać dzieła mistrza z najbardziej genialnymi interpretacji. Choć i interpretacje są potrzebne.
Justyna, dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńmoje.dwoje, no ba! Za każdym razem obiecuję sobie, że otworzę książkę, przeczytam linearnie i po bożemu, a dopiero potem sięgnę po inną. Tyle, że ta inna w międzyczasie wpada mi w ręce, a ta bazowa zaczyna trochę nużyć stylem i zachęca do złapania oddechu... Zwłaszcza przy tak wyrazistym stylu, jak Masłowskiej czy Bargielskiej - "Lisów" wręcz nie dałabym rady przeczytać bez przerwy, to jak czytanie tomiku wierszy w godzinę, od deski do deski.
Co do Bator - nie czytałam "Piaskowej góry" ani "Chmurdalii", moim pierwszym kontaktem z autorką jest "Noc" właśnie, i cóż, pochłonęła mnie bez reszty... Na pewno jakaś recenzja z tego powstanie :)