Postanowiłam chodzić z pracy do domu pieszo. Po pierwsze, żeby nie przegapić oznak nadchodzącej wiosny (wspominałam już kiedyś w Kieszeniach, że cierpię z powodu braku możliwości uważnego śledzenia pór roku). Po drugie, żeby mieć chwilę na uspokojenie myśli i płynne przejście z „czasu etatu" na „czas innych zajęć" lub (preferowane;-) „czas wolny". Po trzecie, żeby trochę rozruszać się po zimie (kiedy już dotrę do domu, trudniej mi zmobilizować się do wyjścia z mieszkania, zwłaszcza że szybko zapada zmrok). Po czwarte, żeby przypomnieć sobie parę ciekawych miejsc w Toruniu lub odkryć nowe. Po piąte, by pobawić się fotografią.
(Oczywiście mam nadzieję, że zamieszczenie tej deklaracji na blogu dodatkowo zmotywuje mnie do działania;-) Poniżej kadry z pierwszego spaceru!
Najpierw urzekły mnie linie wykreślane na niebie...
Potem zauważyłam, że wiosenna aura nie zdążyła się jeszcze przebić...
...ale cóż się dziwić, skoro niektórzy wciąż przechowują w ogrodzie św. Mikołaja? ;-) Do usłyszenia!
(Oczywiście mam nadzieję, że zamieszczenie tej deklaracji na blogu dodatkowo zmotywuje mnie do działania;-) Poniżej kadry z pierwszego spaceru!
Najpierw urzekły mnie linie wykreślane na niebie...
Potem zauważyłam, że wiosenna aura nie zdążyła się jeszcze przebić...
...ale cóż się dziwić, skoro niektórzy wciąż przechowują w ogrodzie św. Mikołaja? ;-) Do usłyszenia!
Spacer fajna rzecz. Miłych spacerów zatem życzę. Acha i wszystkiego najlepszego z okazji MDK! I Klarze i Fidze też.
OdpowiedzUsuńHaha, czego to ludzie nie trzymają w ogródkach:-)))
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie "wiosennej aury", która jeszcze nie wyrwała się na wolność:-)
Trzymam kciuki, żeby wystarczyło Ci zapału na te spacery. Może być różnie :)
OdpowiedzUsuńWOW. Odkryłam tego bloga dzięki linkowi na forum wnętrzarskim i... jestem pod wielkim wrażeniem! Świetna tematyka, świetnie opisana. Będę wracać:)
OdpowiedzUsuńDziękuję - za komentarze, życzenia i komplementy pod adresem Kieszeni;-) Demis rusos, póki co, zapału starcza - dziś przemaszerowałam po raz drugi!
OdpowiedzUsuńO rany, ten zielony stwór made my day:) Może on ma być strachem na wróble? Widzę, że ma termometr - może taki wielofunkcyjny jest..:)
OdpowiedzUsuńEwenemencie, napisz szybko jakąś notkę, żeby te pocięte ciała Bortolaniego wreszcie zniknęły ze strony głównej!:-)
OdpowiedzUsuńAnonimowy, wielofunkcyjny? Taki, jak ten? ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://kieszeniejakocean.blogspot.com/2010/11/najwiekszy.html
Z_z ;-)