Przez najbliższe dni Kieszenie będą na Śląsku :-) Zostawiam Was z życzeniami zdrowia (na przekór powszechnie panującym trendom) oraz barwnymi ilustracjami Joanny Szachowskiej (wspomnianej niedawno w Post Scriptum). Więcej prac artystki znajdziecie na jej stronie – niestety, przygląda się je dość niewygodnie – łatwiej w tej galerii rysowników. Do zobaczenia!
No to dobrnęłam do końca. Od jakiegoś czasu w wolnych chwilach (ew. przerwach w pracy) zaglądałam do Twoich kieszeni i bezwstydnie w nich grzebałam. Od początku aż do wczorajszego wpisu. Z radością dowiedziałam się, że zostałaś szczęśliwie żoną - tu serdeczne gratulacje - i z jeszcze większą radością odkrywałam, jak piękne masz pasje. Z tym większym żalem uświadamiam sobie, jak wiele straciłam przez zachowanie powierzchowności "studiowego" obcowania nie tylko z Tobą, ale zapewne też z innymi cudownymi osobami z naszego rocznika. Gratuluję podjęcia wyzwania zrobienia doktoratu i utrzymania pasji literackiej. Ja, przyznaję to ze smutkiem, gdzieś moją po drodze zgubiłam. Została skutecznie zmiażdżona realizmem codzienności i brakiem motywacji zabitym forumłą studiów. Ale co tam.
OdpowiedzUsuńWpis w komentarzu będzie jeden - nie mam w zwyczaju zostawiać więcej takich śladów po sobie - pozwolę sobie jednak zaglądać nadal do Twoich kieszeni. Kieszeni pełnych inspiracji i pasji, co niezwykle cenię. Piękny blog i błyskotliwe myśli.
Ściskam radośnie - Kasia K.
Kasiu,
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za Twój komentarz - czuję się naprawdę wzruszona. Miło mi, że przeczytałaś wszystko i że zechciałaś zostawić po sobie ślad. A przede wszystkim - cieszę się, że znalazłaś w kieszeniach coś interesującego. Będzie mi miło, jeśli czasem zajrzysz tu w wolnych chwilach w przyszłości :-)
Co do pasji literackiej - nigdy nie jest za późno, żeby do niej wrócić. Gdybyś miała ochotę, chętnie pożyczę Ci którąś z książek opisywanych tutaj :-) Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję.