wtorek, 26 lipca 2011

Splatający Holender

Oto, co dzieje się z wełną, gdy trafi w ręce holenderskiej projektantki tkanin, Nanny van Blaaderen.
 


Piękne zdjęcia, piękne faktury i... piękny dekolt sukienki z drugiego zdjęcia ;-) Bardzo mi się podoba zabawa splotami wełny i warkoczami modelki. A że od rana boli mnie ząb, podświadomie wyszukuję zdjęć, które kojarzą się z czymś miękkim, przytulnym i kojącym...

Ach, zapomniałabym – więcej o Nannie możecie poczytać na jej stronie.
Spokojnego wieczoru!

7 komentarzy:

  1. Mmm, takie sploty przydałyby mi się w ten ponury, lipcowy dzień :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wygląda super! To jest wełna? Przypomina bardziej liny okrętowe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam takie pytanie odnosnie warkocza na 3 zdjeciu. Szukalam troche w internecie, ale nigdzie nie moge znalezc informacji jak go zrobic. Moze mi ktos pomoze? Mam krecone wlosy i ciezko mi cos fajnego stworzyc na glowie, jednak warkocz bardzo mnie zauroczyl :) Autorka bloga moze cos wie na ten temat? Z gory dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy, ja niestety nie pomogę, bo własne warkoczowe zasoby miałam zawsze skromne (w rezultacie zamiast grubego splotu, nosiłam cieniutki sznureczek) - ale nagłaśniam prośbę :-) Czytelnicy o pięknych włosach lub pasji fryzjerskiej - pomożecie? :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje bardzo, ale poradzilam sobie sama i nawet juz mialam na glowie :) Dla zainteresowanych jest to warkocz holenderski i robi sie go tak jak dobierany tylko wlosy zamiast brac z gory do dolu, bierzemy z dolu do gory :)pozdrawiam. Curly

    OdpowiedzUsuń
  6. Curly, cieszę się, że rozgryzłaś zagadkę - ciekawe, że warkocz nazywa się "holenderski" :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. tak wiec nie bez powodu tytul posta to "Splatajacy holender" :) Curly

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.