Lubię filmy dołączane do gazet. Cieszę się, kiedy mogę za 9,99 czy 14,50 zł stać się posiadaczką porządnych kopii filmów, które kiedyś mnie zachwyciły lub które od lat chciałam zobaczyć. W ten sposób ze Zwierciadłem dorwałam kiedyś parę filmów Almodovara i Jarmuscha, z Vivą czy Galą – Godziny, niedawno z Twoim stylem – Niczego nie żałuję itp. Poza tym – wyłączając sytuacje, kiedy nie miałabym szans na obejrzenie filmu legalnie – nie lubię ściągać filmów z sieci. Dlatego w miarę możliwości staram się śledzić nowości prasowe, słuchać w reklamach kobiecych magazynów informacji o „prezentach dla czytelniczek” czy kolekcjach filmowych, i wychwytywać te – zaskakujące niekiedy – okazje (np. zakup Billy'ego Elliota z Panią domu ;-)
Nie dziwi więc, że nowa kolekcja Wyborczej mnie zachwyciła. Po pierwsze dlatego, że – tradycyjnie – umożliwia wzbogacenie domowej filmoteki o świetne tytuły za przyzwoitą cenę (pierwszy numer kosztuje 9,99, kolejne – jak to bywa w kolekcjach GW – 29,99 zł – a niektóre z filmów Allena w regularnej sprzedaży są naprawdę znacznie droższe), a po drugie – co ważniejsze – promuje reżysera, który jest szczególnie bliski memu sercu :-)
Z pewnością nie kupię całej kolekcji, bo wiele filmów już mam – ale fakt, że te wydania nie ułożą się na mojej półce w obrazek z Allenem, specjalnie mi nie przeszkadza ;-) Na pewno będę polować na Wrzesień, Alicję, Miłość i śmierć czy Wnętrza; spośród tytułów, które mam szczęście posiadać, cieszy mnie obecność w kolekcji Hanny i jej sióstr, Annie Hall czy Seksu nocy letniej. A tym, którzy jeszcze nie kupili Manhattanu, polecam błyskawiczną wyprawę do kiosku! O cenach kolejnych tomów można dyskutować, ale 9,99 zł za TAKI film to naprawdę żaden wydatek ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.