Notka poświęcona pewnej bliskiej mi osobie, której bloga mam przyjemność czytać – a którego adres dołączyłam właśnie do ulubionych zakładek (homo fidelis). Nie jestem tylko pewna, czy obecność w rubryce Z mojego readera w Kieszeniach przysporzy mojemu przyjacielowi jakichkolwiek nowych wejść;)
Niemniej do lektury zachęcam – a Autora bloga serdecznie pozdrawiam (mimo że stwierdził bezceremonialnie, iż na moim blogu nic nie komentuje, bo nie będzie się specjalnie rejestrował!).
A skoro już o prywacie mowa, to dziś za mną bardzo miłe spotkanie z Arkiem.
To tyle ze spraw życiowych (tytułowe pytanie, nomen omen, zadała mi postać z pierwszego akapitu;) Pozdrawiam wszystkich wirtualnych i niewirtualnych czytelników!
Niemniej do lektury zachęcam – a Autora bloga serdecznie pozdrawiam (mimo że stwierdził bezceremonialnie, iż na moim blogu nic nie komentuje, bo nie będzie się specjalnie rejestrował!).
A skoro już o prywacie mowa, to dziś za mną bardzo miłe spotkanie z Arkiem.
To tyle ze spraw życiowych (tytułowe pytanie, nomen omen, zadała mi postać z pierwszego akapitu;) Pozdrawiam wszystkich wirtualnych i niewirtualnych czytelników!
a ja dziś sie dowiedziałam, że mój najlepszy przyjaciel z liceum ma SYNA! no i nie da sie uciec przed życiem ;)
OdpowiedzUsuńHa! Nic o nas bez nas ;) Znaj siłę poświęcenia i potęgę przyjaźni... a nadto pamiętaj, że rozpuszczony przez pudelka.pl "chcę ciągle nowych drak". Bezceremionialnie żadałem wieści z zycia, bo ile można o kaiążkach czy tamburkach :P
OdpowiedzUsuńI nieustające MAZAL TOW!!! na okoliczność wiadomą ;)
A wreszcie, czyż "pantera Shlojme" nie stanowi mojej istoty? :P
m., serdeczne gratulacje dla przyjaciela!:)
OdpowiedzUsuńShlojme, miałam nadzieję, że taka prowokacja skłoni Cię do wypowiedzi;) Raz jeszcze dziękuję za mazal towa (mogę tak odmienić?;)
Aha, o książkach i "tamburkach" można w nieskończoność!