Wnioski z wczorajszej imprezy (niektóre nowe, inne z lubością odkurzone):
- zarywanie nocy w celach rozrywkowych jest znacznie, znacznie (_znacznie_) przyjemniejsze, niż zarywanie jej z powodu stresu;
- wiele polskich szlagierów dużo lepiej brzmi w aranżacji na 8 głosów, niż w oryginale (w tym Rota);
- Żwirek i Muchomorek mieli po 4 palce u stóp;
- przegub w samochodzie bywa zawodny (nawet jeśli kierowca ma dostęp do ciemnych mocy);
- w przyrodzie istnieje pan sarna; co do łoszy – zdania są podzielone;
- piłeczki pingpongowe + beret = Ciasteczkowy Potwór;
- P. ma wybitne szczęście do basenowych przebieralni;
- koty jedzą balony (niebezpowrotnie);
- najdłuższa samogłoska w historii polskiej muzyki rozrywkowej to Eee z refrenu Jolki, Jolki;
- chłopcy z Myslovitz są bardzo fajni;
- zaczepianie taksówkarza, gdy ma się na sobie dres, pod okiem domalowane limo, a w garści puszkę piwa, nie wróży sukcesu;
- ogólnie: trzeba mieć z życia więcej zabawy! :-)
Szczęśliwego Nowego Roku, Kieszeniarze! Jeśli macie ochotę, podzielcie się wnioskami, jakie Wam nasunął ostatni dzień 2012 roku :-)
heh, bardzo zabawne, fajne podsumowanie ;)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
uśmiałam się :)
OdpowiedzUsuńMoje to:
- 99% społeczeństwa podczas sylwestrowej nocy zostawia telefon służbowy w domu, więc trzy razy sprawdź gdzie dzwonisz i czy scena jest aby na pewno konieczna
- sprawdź trzy razy czy adresat "uroczego" smsa wysłanego przed północą to na pewno NIE twój podwładny!! bo... (patrz niżej)
- wino w papierowym kubku kopie tak samo jak ze szkła
- tost z majonezem i smażonym boczkiem lekiem na całe zło
Pozdrowienia przesyła LR :)
Ostatni dzień?
OdpowiedzUsuńMam tylko jeden wniosek: nie być kutwą! Na widok kiełbasy porośniętej zielonym futerkiem należy zakrzyknąć "olaboga" i wyrzucić rzeczoną czym prędzej. Nie należy w imię wyższych wartości golić futerka i zjadać kiełbasy, bo kończy się to poważnym zatruciem żołądkowym, które psuje radość z sylwestrowego jedzenia.
Chyba że ktoś lubi świętować kleikiem ryżowym i miętową herbatą. Ludzie są różni.
A ja przeczytałam gdzieś - nie mój więc to wniosek, ale podoba mi się:
OdpowiedzUsuńŚniadanie na kacu jest jak przeszczep - może się nie przyjąć.
i koniecznie kup szampana nawet jesli znajomi mieli dostarczyc cała skrzynkę, bo skonczy sie toastem byle czym;)
OdpowiedzUsuńDzięki za Wasze wpisy - naszczerzyłam się do monitora!
OdpowiedzUsuńhaha uśmiechnęłam się szeroko czytając ten wpis.
OdpowiedzUsuńwidzę, że nocne polaków rozmowy są NIEZAWODNE ;-)
bez względu na czas, miejsce,
okoliczności ;-)
z naszych rozmów:
- sarna NIE jest parą od jelenia.
oraz kurze do znoszenia jajek nie jest potrzebny kogut.
Veronico, widzę, że u Ciebie też gościły tematy zoologiczne!
OdpowiedzUsuń