Zasłuchuję się ostatnio w audiobooku Laska nebeska Mariusza Szczygła (serdecznie Wam polecam, bo choć to zbiór esejów na temat konkretnych czeskich utworów literackich, to nawet nie znając ich - sama wielu nie znam - słucha się z dużą przyjemnością. Laska to pogodna i wywołująca uśmiech gawęda o Czechach, świetne wprowadzenie w kulturę i obyczajowość naszych południowych sąsiadów - z każdym słowem bardziej się w Czechach zakochuję!)
...i dziś (pora skończyć zdanie, które rozpoczęło notkę) trafiłam na ciekawy fragment dotyczący plakatów filmowych, a szerzej - cech narodowych Polaków i Czechów. Szczygieł pisze (czyta):
Dostałem od przyjaciela album o czechosłowackim i polskim plakacie filmowym, gdzie film Sklep przy głównej ulicy na polskim plakacie to dramat psychologiczny, na czechosłowackim - tragikomedia. Film Miłość blondynki polski plakat określa jako "słynny dramat psychologiczny", plakat czechosłowacki - jako "komedię filmową". Plakat do filmu Morgiana Juraja Herza w czechosłowackiej wersji ma kobietę roześmianą, w polskiej - przerażoną, z trupią czaszką na głowie.
(z rozdziału O kurczaku a'la Havel)
(z rozdziału O kurczaku a'la Havel)
Więcej czeskich nut w myślach życzę Wam i sobie! A na koniec - stosowna ilustracja.
Zgrałyśmy się, bo ja sobie tę książkę kupiłam pod choinkę :). Bardzo lubię czeskie serie Szczygła, "Gottland" i "Zrób sobie raj" już znam na pamięć, ale do tej jeszcze nie miałam czasu zajrzeć.
OdpowiedzUsuńRelacja z Krakowa?
OdpowiedzUsuńMaryna, znakomita synchronizacja! Ja Gottland i Raj mam wciąż na liście oczekujących, więc najlepsze przede mną :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy, wkrótce? :)
A ze mną też się zgrałaś nieco. Ostatnio obejrzałam film "Sklep przy głównej ulicy". Spytałam o opinię na temat filmu 16-letniego syna, który obejrzał go kilka tygodni wcześniej. Powiedział: "to zaskakujące, jak Czesi potrafią zrobić komedię nawet z holokaustu." Nie miałam odwagi przyznać się mu, że u mnie film wywołam wzruszenie i łzy. Młode pokolenie potrafi spojrzeć na problem, nie ujmując go w kontekst. Tak chyba potrafią również Czesi. Ja niestety nie.
OdpowiedzUsuńbnorbert3, ja jeszcze nie widziałam "Sklepu". Zachęciłaś mnie swoją opowieścią, dziękuję.
OdpowiedzUsuń