Herbata stygnie, zapada mrok,
A pod pióro cisną się słowa
I obrazy, blednące co krok,
Które chciałoby się zachować.
We Florencji mury pochmurne,
Piękna Siena palona słońcem,
Wina bianco kieliszki powtórne,
Okiennice kolorem kwitnące.
Po horyzont – winnice w prążki,
Na ulicach skuterów pastele,
Krętych dróg niespokojne wstążki
(Czy raczej – tagliatelle ;-)
Włosy włoskim targane wiatrem,
Porcja lodów o smaku pistacji,
Wdzięk Voltery z rzymskim teatrem
I przytulny zapach akacji.
Odgłos kroków na stopniach kamiennych,
Ulicami długie wędrówki,
I piegów gromada wiosennych
Od stóp aż po same... dachówki ;-)
A pod pióro cisną się słowa
I obrazy, blednące co krok,
Które chciałoby się zachować.
We Florencji mury pochmurne,
Piękna Siena palona słońcem,
Wina bianco kieliszki powtórne,
Okiennice kolorem kwitnące.
Po horyzont – winnice w prążki,
Na ulicach skuterów pastele,
Krętych dróg niespokojne wstążki
(Czy raczej – tagliatelle ;-)
Włosy włoskim targane wiatrem,
Porcja lodów o smaku pistacji,
Wdzięk Voltery z rzymskim teatrem
I przytulny zapach akacji.
Odgłos kroków na stopniach kamiennych,
Ulicami długie wędrówki,
I piegów gromada wiosennych
Od stóp aż po same... dachówki ;-)
Pierwsze zdjęcie autorstwa kolegi Mirka, drugie – kolegi Roberta (wybitnego akwarysty! ;-)
Chodzę teraz po domu i nucę sobie ten tekst (za każdym razem do innej melodii – tylko nie do Teksańskiego ;-) I dopisuję w głowie kolejne zwrotki, bo tak wiele jest obrazów, zapachów i faktur, które chciałabym zapamiętać...
Tymczasem w Toruniu szaleje burza.
Ten wpis ukazał się wieczorem, 12 maja 2011. Z powodu awarii Bloggera, która miała miejsce w ostatni piątek (oczywiście trzynastego;-) niektóre komentarze i notki z ostatnich dni zniknęły :-( Większość starałam się przywrócić – wybaczcie błędne daty i ewentualne inne nieścisłości.
Tymczasem w Toruniu szaleje burza.
Ten wpis ukazał się wieczorem, 12 maja 2011. Z powodu awarii Bloggera, która miała miejsce w ostatni piątek (oczywiście trzynastego;-) niektóre komentarze i notki z ostatnich dni zniknęły :-( Większość starałam się przywrócić – wybaczcie błędne daty i ewentualne inne nieścisłości.
Echh, aż mi się zatęskniło za Włochami, jak patrzę na te zdjęcia. W Warszawie dziś buro i chmurzaście, pojechałby sobie człowiek.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione zdjęcia z Toskanii mam z chwili po wschodzie słońca, takie nieśmiałe poranne światło pięknie wyciąga te wszystkie zielenie :)
Mmm, rozmarzyłam się... Toskania kusi, nie ma co!
OdpowiedzUsuńPS. "Tagliatelle dróg" - fajne:)))
Besame, ja byłam w Toskanii po raz pierwszy, a wróciłam tak urzeczona, że natychmiast mam ochotę pojechać znowu... Zaniedbując dziesiątki innych miejsc, których jeszcze nie widziałam;-)
OdpowiedzUsuńTrzecia i czwarta zwrotka najlepsze! Ewenemencie, zazdroszczę Ci tego wyjazdu... po same dachówki:)
OdpowiedzUsuńBesame, a czy można gdzies zobaczyć to Twoje zdjęcie? Opis brzmi ciekawie!
Ja mimo wszystko we Włoszech najbardziej lubię południe, ale i do Toskanii bym się z wielką chęcią wybrała!
OdpowiedzUsuńMissy, najbardziej lubię te dwa (niestety nie wiem gdzie można zamieścić w internecie zdjęcia tak, żeby zostały w sensownej wielkości...) :
http://imageshack.us/m/832/3254/img3527lj.jpg
http://img34.imageshack.us/img34/4112/img3510w.jpg
trafiłam na ładne światło, bo było bardzo wcześnie rano, więc światło jeszcze raczej chłodne (co ładnie wyciągnęło zieleń od najciemniejszej do zupełnie jasnej), a poza tym deszczowa pogoda, dzięki czemu słońce dopiero miejscami się przebijało przez chmurzyska i zrobiło mi ładną tęczę :)
Ale ładne zdjęcia! Pełna profeska. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Arkiem - besame, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :). Ale też Toskania jest tak wdzięczna do fotografowania, że naprawdę nietrudno ją ładnie uchwycić!
OdpowiedzUsuń