Oto więc seria wspomnień z ostatnich dni. Do zapamiętania i przywoływania, gdy zaleje mnie fala szarości.
1. Noc Muzeów, w której najprzyjemniejsze były nie wystawy, lecz wieczorne szwendanie się po mieście ze znajomymi.
2. Niedziela z R., netbusiem, tłumem spisywanych na gorąco pomysłów oraz rozkosznym zawodzeniem Rojka w tle.
Na zdjęciu płyta z serii Najmniejszy koncert świata – polecam, jeśli, podobnie, jak R., lubicie muzyczne DVD; niedroga a sympatyczna. Obok – pokrowiec w grochy z zaprzyjaźnionego sklepu :-)
4. Miękkie futerko Iwana i Mili (to dwa z trzech nowych kotów).
3. Pierwsze truskawki. Pieruńsko drogie i niepolskie, ale pachniały (i smakowały!) jak trzeba. Poza tym spodobała mi się skrzynka, więc nie było wyjścia ;-)
5. Drugie niedzielne przedpołudnie spędzone ze Złodziejką książek. Uderzający kontrast między sielskim otoczeniem a rzeczywistością opisaną w powieści.
Patrzę na to zdjęcie i dochodzę do wniosku, że jednak nie w pełni oddaje rzeczywistość... W praktyce drugi plan widziałam jako znacznie bardziej rozmyty. Głębia ostrości stanowczo nie nadąża za moją krótkowzrocznością! ;-)
6. Popołudnie z Magdą i Pawłem. I oczywiście ceramiczne gwiazdy ;-)
7. Porywająca lektura Złodziejki w niedzielę wieczorem... a konkretnie – do 2.30 rano. Nie mogłam się oderwać!
8. Smak kawy w poniedziałek... Bo przecież nie samo przebudzenie po tym bezsensownym ślęczeniu do rana ;-)
9. Wizyta u fryzjera. Tak relaksująca, że prawie zasnęłam w fotelu – wpatrzona w te wszystkie designerskie żyrandole i lustrzane drzwi ;-)
10. Scrabble z R., któremu wydawało się, że wygra ;-)
11. Wierszyk Nosorożec Ogdena Nasha (w przekładzie Barańczaka) – znany dawno, ale odświeżony:
Nosorożec – zwierz brzydki.
Małe z niego pożytki.
Sytuację uproszczę:
Żegnam cię, nosorożcze. :-)
A Wy, jakie przyjemności zaliczyliście ostatnio? Wypiszcie je – na kartce lub w komentarzach. Wyartykułowanie ich pozwala dłużej się nimi cieszyć!
O, dobre - przyda mi się takie ćwiczenie!
OdpowiedzUsuńMoje pięć przyjemności:
1. Spacery z psem o świcie. Już pachnie latem!
2. Obejrzenie "Czarnego łabędzia". Super film!
3. Kwiaty od...;P
4. Błogie lenistwo w ostatnią niedzielę.
5. Fajne zlecenie w pracy. Choć na początku zawsze jestem pełna zapału.. Ale miało być o przyjemnościach!:)
F.
Pomysł niepozorny, a świetny, bo przy fali złych zdarzeń (jak np. ostatnio u mnie w pracy..) mamy tendencję do przegapiania dobrych chwil. Tak przynajmniej twierdzą psychologowie;-) Oto moje zestawienie:
OdpowiedzUsuń1) Maraton serialu Mad Man.
2) Zapiekanka Gosi.
3) Kolczyki, które ostatnio zrobiłam. Takie czerwone:-)
4) Płyta The Wall Pink Floyd - wygrzebana z czeluści piwnicy, a wspaniała.
5) Czytanie Kieszeni;-)
moje ostatnie przyjemne chwile:
OdpowiedzUsuń1.sadzenie kwiatów na balkonie-jakoś tak od razu kolorowo i optymistycznie się zrobiło;
2.wylegiwanie się na leżaku wśród owych kwiatów w ostatnia sobotę z ksiązką;
3.pyszne dłuuugie śniadanko we dwoje w weekend z aromatyczną kawą;
... to robienie sejwa działa ;)
Moje przyjemnosci:
OdpowiedzUsuń1. widok mojego dziecko wtulonego w ramiona TZ
2. smak mlecznej czekolady
3. wspolne sniadanie w dwoje
4. trrruskawki- tez importowane, ale smakowaly przyzwoicie
Pozdrawiam serdecznie
zawsze_zielona
Wyartykułowanie (a jeszcze lepiej zapisanie-opisanie) przyjemności, nie tylko pozwala cieszyć się nimi dłużej, ale buduje nasze (ludzkie) poczucie szczęśliwości. Dowiedziono to badaniami, więc rzecz sprawdzona... :)
OdpowiedzUsuńPodobno działa dużo lepiej niż tzw. pozytywne, często życzeniowe myślenie, które tylko chwilowo poprawia nastrój.
Warto, więc zapisywać, opisywać i delektować się...
Moje ostatnie:
- Dziennik Mrożka
- kawa - jakoś ta ostatnio wypita była szczególną przyjemnością
- pisanie
- poranne bieganie...
-balkonowe słońce
OdpowiedzUsuń-podlewanie z miski kawałka betonu, który ma stać się domem
-imieninowy sms do KOGOŚ z niedalekiej dalekiej przeszłości
Głos z Kaszub...
Dzięki za podzielenie się przyjemnościami. Jagodzianko, Arturze, skoro rzecz popierana przez psychologów i dowiedziona naukowo, to tym bardziej będę do niej wracać!;-)
OdpowiedzUsuńTo i ja zostawię swój ślad. Moje ostatnie przyjemności:
OdpowiedzUsuń1. Zmiany dekoratorskie w mieszkaniu. Mała rzecz, a cieszy!
2. Publikacja badań, nad którymi pracowałem przez ostatnie miesiące.
3. Rozmowa z mamą wczoraj.
(Podpisuję się pod innym Anonimowym - to działa:)
Bardzo mily watek! Przyjemnostki me:
OdpowiedzUsuń1. sobotnia kawa na balkonie i lektura Wysokich (nieustająco od lat przyjemność, bez której ciężko przeżyć sobotę)
2.kąpiel w jeziorze – zawsze była, jest i będzie przyjemnością w upalne dni wakacyjne
3.wiosenne nowalijki
4. uśmiech, którym nieustająco od 14 miesięcy wita mnie moje dziecko tuż po przebudzeniu (to naprawdę aż dziwne - mało kto jest taki szczęśliwy, kiedy nie może już spać)
5. lody z automatu na Fałata – one naprawdę smakują jak te z dzieciństwa!
6. każda chwila pod żaglem z moim mężem – nawet w te najzimniejsze dni
7. radosna krzątanina mamy i szelmowskie uśmiechy taty, kiedy po długiej nieobecności zawitam w domu rodzinnym
8. wstawanie i myśl o pracy – to przyjemność, z której nie każdy może się cieszyć, tym bardziej doceniana.
Jednak, Drogi Ewenemencie, nazbierałoby się tego dużo. Moje przerażenie z powodu braku punktów na takiej liście było chwilowe i wynikało z pewnością z charakteru, który reaguje natychmiast i emocjonalnie...:)a fakty i przemyślenia przychodzą później;)
Agatko, bardzo się cieszę, że tyle się znalazło:-) I zazdroszczę punktu 2... chyba też się rozejrzę za okolicznym jeziorem w weekend;-)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tymi lodami na Fałata - muszę przetestować!
Agatko, nr 1 rządzi!!! Ja też tak spędzam każdą sobotę:))
OdpowiedzUsuńFajnie by było codziennie to spisywać :-)
OdpowiedzUsuńTak z minionego dnia:
- tiramisu prosto z lodówki po powrocie z pracy
- niespodziewanie wczesna przesyłka z Chin :-)
- zapach nowej herbaty
- mail z pochwałami dla mnie od jednego z klientów.
My sElf, właśnie się zastanawiam, czy nie wprowadzić tej kategorii na stałe, bo brak mi czasu na pisanie o każdej przyjemności z osobna, a takie zespołowe podsumowanie pozwala je utrwalić :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za podzielenie się swoimi!