Czas na kolejny krok. Podobnie, jak ostatni, utrwalony w pozycji horyzontalnej, ale w zdecydowanie innym kontekście niż poprzednio.
P.S. Wiem, że „trza być w butach na blogu”, ale nie tym razem – wybaczcie :-)
P.S. Wiem, że „trza być w butach na blogu”, ale nie tym razem – wybaczcie :-)
W górę serca!!! ...i głowy!!! Bo nogi, jak widzę już w górze ;) :*
OdpowiedzUsuńW miarę bezboleśnie widzę minęło wymienianie okien. Gratuluję przetrwania! :-)
OdpowiedzUsuńCzarnomyślowa bezsenność jest paskudna, mam nadzieję, że dziś już Ci się nie powtórzy!
OdpowiedzUsuńZacznę od wątku okiennego - my sElf, tak, operacja przebiegła dość bezproblemowo, w proporcji: pół dnia - wymiana okien, drugie pół - odgruzowywanie, zamiatanie, mycie podłóg i reszty. W przywróceniu mieszkania do normy z pewnością pomógł nam fakt, że w przeddzień owinęliśmy wszystko (dosłownie wszystko - od fotela po obrazek na ścianie) folią. W przeciwnym wypadku pewnie do dziś usuwalibyśmy resztki pyłu z całego domu.
OdpowiedzUsuńA wszystkim dziękuję za uśmiechy i ciepłe słowa. Ech, nocą wszystkie myśli są czarne ;-)