Dziś w sejmie Robert Biedroń, broniąc kandydatury Wandy Nowickiej (oboje z Ruchu Palikota) na marszałka sejmu, stwierdził, że argumenty jego oponentów są poniżej pasa. Wywołało to gromki śmiech posłów – OK, nie wnikam w poczucie humoru parlamentarzystów, błaha sprawa.
Nie pomyślałabym jednak, że frazeologia Biedronia może... bulwersować, złościć czy budzić radykalne sprzeciwy. Tymczasem wieczorem obejrzałam Kropkę nad i z udziałem Biedronia i Julii Pitery. Posłanka PO nie kryła irytacji – twierdziła, że wypowiedź mężczyzny była prowokacyjna, że Biedroń wciąż mówi tylko o jednym i kojarzy się z jednym, więc sformułowanie poniżej pasa w jego ustach nie mogło być przypadkowe. Że wszelkie jego dotychczasowe działania w przestrzeni publicznej wiązały się z seksem.
Wtedy zaczęłam się zastanawiać, z czym mnie kojarzy się Robert Biedroń. Nie śledzę specjalnie jego działań, Ruch Palikota nie budzi moich emocji, aktywność Biedronia znam z mediów – czyli chyba podobnie, jak Pitera, która wspominała o publicznym wizerunku. No więc z czym? Bez wątpienia z Kampanią Przeciw Homofobii, z wypowiedziami na rzecz praw osób homoseksualnych, z warszawskimi paradami równości. Z wystąpieniami telewizyjnymi, mniej lub bardziej błyskotliwymi.
Czy z seksem? Z seksem kojarzy mi się Doda albo Janusz Palikot i jego wibratory na konferencji prasowej. Biedroń – z homoseksualizmem.
No i wróciło do mnie pytanie - dlaczego homoseksualizm to zaraz obscena, nimfomania, rozbuchane lędźwia? Dlaczego mówienie, nawet monotematycznie, o orientacji seksualnej redukuje się do preferencji seksualnych? Dlaczego znowu tylko te majtki? Dlaczego w moim heteroseksualnym świecie orientacja obejmuje duchowość, potrzeby emocjonalne, apetyt intelektualny, a w homoseksualnym – tylko seks?
I słuchając Pitery, wobec której miałam dotąd całkiem sporo sympatii, zadawałam sobie pytanie: KTO tu myśli tylko o jednym?
Nie pomyślałabym jednak, że frazeologia Biedronia może... bulwersować, złościć czy budzić radykalne sprzeciwy. Tymczasem wieczorem obejrzałam Kropkę nad i z udziałem Biedronia i Julii Pitery. Posłanka PO nie kryła irytacji – twierdziła, że wypowiedź mężczyzny była prowokacyjna, że Biedroń wciąż mówi tylko o jednym i kojarzy się z jednym, więc sformułowanie poniżej pasa w jego ustach nie mogło być przypadkowe. Że wszelkie jego dotychczasowe działania w przestrzeni publicznej wiązały się z seksem.
Wtedy zaczęłam się zastanawiać, z czym mnie kojarzy się Robert Biedroń. Nie śledzę specjalnie jego działań, Ruch Palikota nie budzi moich emocji, aktywność Biedronia znam z mediów – czyli chyba podobnie, jak Pitera, która wspominała o publicznym wizerunku. No więc z czym? Bez wątpienia z Kampanią Przeciw Homofobii, z wypowiedziami na rzecz praw osób homoseksualnych, z warszawskimi paradami równości. Z wystąpieniami telewizyjnymi, mniej lub bardziej błyskotliwymi.
Czy z seksem? Z seksem kojarzy mi się Doda albo Janusz Palikot i jego wibratory na konferencji prasowej. Biedroń – z homoseksualizmem.
No i wróciło do mnie pytanie - dlaczego homoseksualizm to zaraz obscena, nimfomania, rozbuchane lędźwia? Dlaczego mówienie, nawet monotematycznie, o orientacji seksualnej redukuje się do preferencji seksualnych? Dlaczego znowu tylko te majtki? Dlaczego w moim heteroseksualnym świecie orientacja obejmuje duchowość, potrzeby emocjonalne, apetyt intelektualny, a w homoseksualnym – tylko seks?
I słuchając Pitery, wobec której miałam dotąd całkiem sporo sympatii, zadawałam sobie pytanie: KTO tu myśli tylko o jednym?
Dobrze napisane.
OdpowiedzUsuńJaka szybka reakcja. Ledwo postawiono „Kropkę nad i…” a w Kieszeniach już pojawiła się odpowiednia reakcja. Dlatego ja też spieszę z komentarzem do komentarza.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało (przypadek, czy celowe działanie????) ale dzisiaj również byłem telewizyjnym świadkiem wystąpienia Pani Pitery. I ja się jej nie dziwię, że jej się kojarzy. Jak ktoś ma na nazwisko PITERA, to musi się takiej osobie kojarzyć seksualnie.
Biedny Biedroń, który w mniej lub bardziej zgrabny sposób wybrnął ze „śmiesznej” sytuacji na mównicy sejmowej, zderzył się z „otwartą” na świat i ludzi Panią Piterą.
Myślałem, że po Pani Elżbiecie Radziszewskiej nikt mnie nie zaskoczy, a tutaj proszę wyskoczyła jak „Filip z konopi” druga gwiazda z PO. Chociaż jak mówię konopie, to nie mam na myśli, że Pani minister jest narkomanką. Chociaż zgodnie z logiką Pani minister mógłbym. Bo mnie też się kojarzy.
Do Biedronia. Może nie mów „człowiek z ikrą”, „głęboka myśl”, „zajść od tyłu”, „miałem to na końcu języka”, „wyjąłeś mi to z ust”, „rozłożyłeś mnie na łopatki”, „mam to …” inaczej („o!!! to poważna sprawa”), Pani Pitera i tak tego nie rozumie, a raczej zrozumie jak umie.
Nic dodać nic ująć Ewenemencie, a Monmar mnie rozbawił:)
OdpowiedzUsuńmonmar to człowiek z ikrą! :p
OdpowiedzUsuńNiestety, jak ktoś broni praw homoseksualistów to zdaniem niebezpiecznie podejrzanej grupy ludzi broni w zasadzie ostrego seksu na środku ulicy. Niektórym nie mieści się po prostu w głowie, że mówienie o homoseksualizmie nie jest mówieniem tylko o seksie.
OdpowiedzUsuńTrudno mi sobie wyobrazić sposób myślenia osoby, której tak utarty zwrot jak ten, że coś jest poniżej pasa, od razu kojarzy się z gadaniem o seksie.
Monmar, świetny komentarz, chociaż ja bym postulowała, żeby Biedroń w ogóle nie mówił, bo już samo otwarcie ust może być postrzegane jako bardzo obsceniczne!
Ostatnio mieliśmy w pracy myśl, że niewłaściwe jest ocenianie swojej i czyjejś pracy przez pryzmat własnych preferencji, przyzwyczajeń i uprzedzeń. Ten błąd popełniają najczęściej ludzie młodzi, wg których świat kręci się wokół nich. Przykre, że politycy, których się wybiera m.in. ze względu na obiektywizm w pewnych kwestiach, nie potrafią wyjść poza ramy swojego ego.
OdpowiedzUsuńAaaa... Bo im się wszystko kojarzy, panie doktorze ;)
OdpowiedzUsuńSzczeze mowiac, to zwrot "ponizej pasa" kojarzy przede wszystkim z boksem i sztukami walki. Ale jak to mowia, "glodnemu chleb na mysli";)
OdpowiedzUsuńzawsze_zielona
Pitera to dobry przykład tego, jak wygląda pełne oblicze PO - partii, która cywilizowana wydaje się tylko na tle oszalałych rydzykantów z PiSu, czy betonowych SLDowców o pozytywnym stosunku do lesbijek.
OdpowiedzUsuńA niestety bardzo ważnym członem PO są właśnie wszelkiej maści konserwatywne umysły - Gowiny, Radziszewskie, Mężydła i Niesiołowskie - a jest to niestety wpływowa masa, dla której kompromisem jest Jezus jako król Polski.
Głodnemu chleb na myśli, to jedyne wytłumaczenie tej dziwacznej reakcji.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie na temat, ale pomyślałam, że może Cię zainteresuje, że Reset otworzył w końcu sklep internetowy:
OdpowiedzUsuńhttp://www.sklep.resetpoint.pl/
(wiem, wiem, jestem złym człowiekiem :> )
http://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/co-mowi-nauka/34-psychologia/185-ryzykowne-zachowania-seksualne-u-homoseksualistow
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie napisałaś o wywiadzie, którego udzielił Pan Biedroń przed owym wystąpieniem, w którym wynurzał się na temat tego, że podoba u się kilku polityków.... żenujące. Ciekawe jakby był komentowany taki wywiad gdyby udzielił go jakikolwiek inny poseł?
OdpowiedzUsuńWystąpienie było słabe, a Biedroń sam robił z siebie błazna i nakręcał ten kabaret. Rechot ów jest w ławach sejmowych dosyć często, niejeden poseł został wyśmiany i nie robił z siebie, z tego powodu ofiary, nie załamywały też nad nim rąk media. Co nie oznacza, że bawi nie rechot sali sejmowej.
Dziękuję za komentarze. Zacznę od dygresji - Besame, Ty łobuzie! ;-)
OdpowiedzUsuńMonmar, sama byłam zaskoczona, jak szybko zamieściłam tę notkę - zwykle Kieszenie nie są dobrym źródłem aktualności; raczej można tu znaleźć niusa o książce sprzed trzech lat ;-)
Besame, trafna uwaga z obscenicznym otwieraniem ust :-)
Xqv, oj, z Gowinem trafiłeś w punkt. Mam z nim spory kłopot, przyznaję.
Anonimowy1, nie lubię prowadzenia dyskusji przy pomocy linków - wolałabym, żebyś napisał(a) choć zdanie komentarza - ale postaram się odnieść. Tekst przeczytałam i powiem tak: nawet, jeśli rozległe badania naukowe dowiodłyby, że promiskuityzm dotyczy częściej homo- niż heteroseksualistów, NIE JEST to argumentem, że wszystko, co mówi osoba homoseksualna, ma być podszyte seksem. No, bądźmy poważni.
A odrębnym tematem pozostaje rzetelność samej tej strony, na której znalazłam np. stwierdzenie:
"Czy osoba w pełni homoseksualna może stać się heteroseksualna? Najprostsza i prawdziwa odpowiedź brzmi: "tak".
(źródło:
http://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/terapia)
Anonimowy2, napisałam, co wiedziałam ;-) - słyszałam wywiadu z Biedroniem o zauroczeniach poselskich; podlinkuj, jeśli chcesz. A co do robienia niepotrzebnego szumu - widzisz, dla mnie przesada leżała gdzie indziej - uderzyło mnie zgorszenie Pitery, moim zdaniem kompletnie niewspółmierne do grzechu. Jak napisałam wyżej: "(...) błaha sprawa. Nie pomyślałabym jednak, że frazeologia Biedronia może... bulwersować, złościć czy budzić radykalne sprzeciwy."
Bo to JEST prawdziwa odpowiedź, można się zmienić.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten blog zamyka homoseksualistom drogę leczenia.
@Czytelnik -a ja cieszę się, że ten blog nie prezentuje poglądu, że homoseksualizm jest chorobą, a zmiana orientacji na heteroseksualną to "leczenie".
OdpowiedzUsuń@czytelnik
OdpowiedzUsuńŁo Jezusie! blog zamyka homoseksualistom drogę do leczenia! Ewenement smażyć się będzie na najniższym poziomie piekła, a sam Jahwe drwa dorzucać pod kocioł będzie... Mieliby szansę leczenia, ale blog ten zatrzasnął przed nimi wrota do uzdrowienia!
* errata do Anonimowy2 - miało być oczywiście "NIE słyszałam wywiadu z Biedroniem".
OdpowiedzUsuńczytelnik, cóż, myślałam, że uda się tego uniknąć... Twoja wypowiedź to cios poniżej pasa ;-)
(pozdrawiam, rzecz jasna, z najniższego poziomu)
A ja słyszałem, że jak się heteroseksualne muszki owocówki zamknie w pomieszczeniu o określonej temperaturze (raczej wyższej), to one stają się homoseksualne.
OdpowiedzUsuńZ tego wynika, że jeżeliby wszystkich gejów wysłać na Antarktydę (bo Syjon jest już zajęty), to w trymiga przestałoby się im chcieć "gejować". Taka krioterapia. Może czytelnik miał coś takiego na myśli.
Jeden warunek, geje nie mogą stać blisko siebie na tym białym mroźnym pustkowiu, ponieważ 36,6 ich ciał ... wiadomo.
Cała terapia bierze w łeb.
monmar, świetnie powiedziane :)
OdpowiedzUsuń