piątek, 17 grudnia 2010

Zostałam daltonistką

...bo zauroczyły mnie prace Maxima Daltona, argentyńskiego ilustratora i blogera
Maxim Dalton – autoportret
Ilustracja do artykułu poświęconego Julio Cortázarowi 
 
Okładka płyty winylowej zaprojektowana przez Daltona
Czerwony Kapturek w ujęciu argentyńskim
Nie zwróciłabym pewnie na nie większej uwagi, gdyby nie daltonowska wariacja na temat filmu The Royal Tenenbaums. Tym Argentyńczyk kupił mnie bez reszty! Proste ilustracje, a tak skutecznie przywołują wspomnienia barwnej historii Wesa Andersona... Który zresztą często inspiruje artystów – w sierpniu pokazywałam Wam plakaty Ibraheema Youssefa, nawiązujące do filmów Andersona.
Tymczasem zachęcam do rzutu oka na kamienicę Tenenbaumów. Kto poznał, że na trzecim obrazku jest Gene Hackman? ;-)
 


3 komentarze:

  1. ostatnia wygląda dziwnie znajomo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta delikatność i lekka archaiczność formy fajnie się sprawdza w jego przypadku. Ponadczasowe...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, bardzo mi sie podobaja... M

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.