wtorek, 7 grudnia 2010

Weekend, czyli co jest fajnego w Toruniu

Długie i wyczerpujące spotkanie służbowe kazało mi zaraz po powrocie sięgnąć do przyjemnych wspomnień z weekendu. Oto więc kilka sobotnich kadrów, a przy okazji – miniprzewodnik po Toruniu. Dowiecie się z niego, na czym polega trudność robienia zdjęć w nocy), poznacie kilka ciekawostek na temat miasta, a także – parę ewenementowych przyjemności. Voila!
1. Nie będę ukrywać, do najfajniejszych miejsc w Toruniu należy nasze mieszkanie ;-) Szczególnie fajne jest w sobotnie popołudnia, kiedy zielony pokój tonie w słońcu (oczywiście słońce musi wtedy w ogóle wystąpić na niebie, ale w minioną sobotę akurat wystąpiło). W nasłonecznionym pokoju znakomicie czyta się książki, wyleguje na kanapie, biega boso po mozaice parkietowej (rozpromieniona słońcem, wydaje się wyjątkowo atrakcyjna) albo wychodzi z kotem na balkon. Również nasłoneczniony. Ale już nie boso ;-)
Kalosz ewenementa oraz ślady Figulca 
2. Fajne w Toruniu są również spacery. Niezależnie od tego, czy poranne, czy wieczorowe. Czy wiodące leśnymi ścieżkami, czy pozwalające uchwycić kolory ulicznych lamp...
Czy leniwe i niespieszne, czy też – zwieńczone podróżą autobusem. Autobus to instytucja dość przyjazna, ponieważ a) pozwala schronić się przed zimnem, b) ułatwia dotarcie na czas na przegląd młodych teatrów, c) cieszy oczy mrozem na szybach. Poniżej widok z wnętrza miejskiej "czterdziestki".
3. Nieco mniej fajne są spontaniczne postoje autobusu, wymuszające powrót do formuły spaceru. Przyczynę nagłego, acz nieodwołalnego, postoju możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej – w tle majaczą inne pojazdy, blokujące drogę aż po zakręt... Celniejszą podpowiedzią jest jednak krzyżyk wiszący na lusterku naszego kierowcy.
4. Źródłem zapaści komunikacyjnej okazują się bowiem... urodziny Radia Maryja. Tak, to kolejny charakterystyczny rys Torunia: urodziny świętowane z takim rozmachem, że kolumna autobusów turystycznych zaadaptowała jako parking cały pas ruchu (!). Dalej więc z R. poszliśmy pieszo – przeciskając się pomiędzy stłoczonymi na chodniku uczestnikami przyjęcia.
Przy okazji pozdrawiam – Bogu ducha winną – Oleśnicę,
która jeszcze długo będzie mi się kojarzyć z niefortunnym jubilatem.
5. Gdy doszliśmy do OdNowy (właśnie – kolejną fajną rzeczą w Toruniu jest klub OdNowa), przegląd teatrów dawno już się skończył. Na szczęście droga prowadząca do lokalu była prawie niezaludniona – i pozwoliła rozkoszować się marszem po świeżym śniegu. Zdjęcie dedykuję malinie spod tej notki.
6. W OdNowie załapaliśmy się na dyskusję na temat KATAR-u (Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu). To zabrzmi niedorzecznie, ale słuchanie wielbicieli teatru i młodych aktorów, dyskutujących o sobotnich przedstawieniach (których, przypomnę, nie oglądaliśmy), było dla nas naprawdę interesujące. Doświadczenie porównywalne z lekturą Doskonałej próżni Lema ;-) Po prostu – jeśli ktoś potrafi dzielić się swoją pasją, zawsze słucha się go (lub czyta) z przyjemnością.
Fajna w Toruniu okazała się więc grupa osób, które zdecydowały się zaprezentować swoją wizję teatru; fajne było też jury, które recenzowało spektakle z ogromnym zaangażowaniem i wnikliwością. Niefajny był fakt, że oprócz mnie i R. jedyną osobą spoza jury i uczestników KATAR-u była... barmanka.
7. Byłabym zapomniała – stanowczo fajne w Toruniu jest grzane wino. W OdNowie serwowane wprawdzie w niewielkich filiżankach, ale za to – jakże uroczych!
8. Na zakończenie przekonaliśmy się po raz kolejny, że bardzo fajny w Toruniu jest Mariusz Lubomski.  Równie charyzmatyczny, jak zawsze, wyśpiewujący świetne teksty, o niezmiennie fantazyjnym ruchu scenicznym (choć mam wrażenie, że w tej kwestii nieco złagodniał – nie było zamaszyście rozkołysanych bioder, które podziwiałam przed laty na koncercie z Anią – Aniu, pamiętasz? ;-) Koncert utwierdził mnie też w przekonaniu, że stanowczo wolę imprezy kameralne, niż tłumne zgromadzenia.  

W ramach ciekawostki – perkusistą Lubomskiego (nota bene, świetnym), był Michał Bryndal, brat Jacka Bryndala – znanego kiedyś jako Atrakcyjny Kazimierz – oraz Rafała Bryndala (znanego chyba wyłącznie jako Rafał Bryndal).

Zakończę więc perkusistą Michałem (na zdjęciu – idealnie rozmazanym) jako kolejnym pozytywnym akcentem Torunia. A w ramach bonusu – piosenka (która wyjaśnia również, jak TO się wszystko zaczęło... ;-)
To tyle, jeśli chodzi o miejski weekend. Do usłyszenia!

10 komentarzy:

  1. Szósta fota nadaje się na konkurs "ślady" :)
    http://allegro.pl/phorum/read.php?f=264&i=162042&t=162042

    OdpowiedzUsuń
  2. Zuz_anno, jeśli temat konkursu "Ślady", to może raczej pierwsza fota? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję, dziękuję, piękne ślady i te uliczne i balkonowe jeszcze lepsze i piękne szyby autobusu i kubki do grzanego wina, urodziny radyja nieco mniej piękne i nieco uciążliwe, pozdrawiam ciepło, bo u mnie 24 celesjusza:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe, jakoś zapomniałam o tej pierwszej, bo przy niej zaaferowałam się kaloszami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja myślę, że w Toruniu niesamowicie fajni jesteśmy my - Paweł i ja. Koniec kropka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Malino, wróciwszy z pracy z przemarzniętym nosem, zazdroszczę Ci tych 24 stopni :-) A wino dobre w każdej temperaturze.

    Zuza, no właśnie - nie mam szans konkurować z wdziękiem stóp panny Figi, więc musiałam przytłoczyć ją chociaż wielkością ;-)

    M., toteż nieprzypadkowo wyciągnęliśmy Was na koncert ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny mróz na szybie! Szkoda, że nieostry, ale trudno ;-)
    A co to za niebieskie światło na zewnątrz?

    OdpowiedzUsuń
  8. „Niezmiennie fantazyjny ruch sceniczny” – bardzo ładnie to ujęłaś:) Oczywiście, że pamiętam ten koncert:) Czytając o OdNowie, przypomniałam sobie natomiast koncert poświęcony pamięci Grzegorza Ciechowskiego i występ zespołu Butelka. Pamiętasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, jakże mogłabym zapomnieć? GRUŹLICA PŁUC na zawsze pozostanie w moim sercu! :-)

    P.S. Koncert ku pamięci Ciechowskiego jest również w tym roku..;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy, również żałuję, że nieostry ;-) A niebieskie światło to służby porządkowe, które starały się kierować ruchem podczas imprezy urodzinowej ;-)

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.