Parę sytuacji zarejestrowanych podczas pobytu w Kazimierzu.
SCENKA 1
W Kazimierzu Dolnym, wśród różnych kramów i stoisk, można znaleźć stanowiska z szyldem: HEL DO GADANIA. Ekspedientka napełnia baloniki helem i podaje klientom, którzy – po solidnym machu – mówią w charakterystyczny, piskliwy sposób. Scenka rozgrywa się przy jednym z takich stoisk.
SCENKA 1
W Kazimierzu Dolnym, wśród różnych kramów i stoisk, można znaleźć stanowiska z szyldem: HEL DO GADANIA. Ekspedientka napełnia baloniki helem i podaje klientom, którzy – po solidnym machu – mówią w charakterystyczny, piskliwy sposób. Scenka rozgrywa się przy jednym z takich stoisk.
Ekspedientka ostrożnie napełnia balonik helem.
Klient: No już mogłaby pani więcej tego wpuścić!
Ekspedientka: Zamówił pan za 5 zł, to napełniam za 5 zł.
Klient: No tak, bo przeszkadzałoby pani, gdybym (patrzy na szyld stoiska)... gdybym miał więcej do gadania!
SCENKA 2
Stoję wśród publiczności na spotkaniu z pewnym reżyserem; spotkanie prowadzi Grażyna Torbicka. Obok mnie mężczyzna ok. 50-tki gimnastykuje się, wymachując aparatem fotograficznym.
Mężczyzna: Ech... No znowu! Ciągle zasłania i zasłania!
Patrzę przed siebie – nie widzę nikogo, kto by stał w naszym polu widzenia; większość ludzi siedzi dalej.
Mężczyzna (niecierpliwie): No nie da się normalnie zdjęć robić!
Zaintrygowana patrzę na wyświetlacz aparatu mężczyzny... Zasłania... reżyser – Grażynę Torbicką :-)
SCENKA 3 (zasłyszana przez R.)
W jednym z barów przy rynku.
Klientka: Poproszę trzy kawy, jedną pięćdziesiątkę i dwie setki.
Ekspedientka: Dobrze, do którego stolika przynieść?
Klientka (konfidencjonalnie): Wie pani, stały klient...
Ekspedientka: Niestety, nie kojarzę pani...
Klientka (zniecierpliwiona ignorancją kelnerki): No przecież to nie ja! To kierownik piekarni!
SCENKA 4 Nastolatka do koleżanki, oglądając program spotkań festiwalowych.
Nastolatka: Ja to na pewno pójdę na Możdżerza. Słyszałam, że fajne są spotkania z Możdżerzem.
– – – – –
Miłego weekendu, moi drodzy! Nie dajcie się zwieść sugestiom, że dziś światowy Dzień Pracoholika, i wylegujcie się ostentacyjnie i beztrosko.
Klient: No już mogłaby pani więcej tego wpuścić!
Ekspedientka: Zamówił pan za 5 zł, to napełniam za 5 zł.
Klient: No tak, bo przeszkadzałoby pani, gdybym (patrzy na szyld stoiska)... gdybym miał więcej do gadania!
SCENKA 2
Stoję wśród publiczności na spotkaniu z pewnym reżyserem; spotkanie prowadzi Grażyna Torbicka. Obok mnie mężczyzna ok. 50-tki gimnastykuje się, wymachując aparatem fotograficznym.
Mężczyzna: Ech... No znowu! Ciągle zasłania i zasłania!
Patrzę przed siebie – nie widzę nikogo, kto by stał w naszym polu widzenia; większość ludzi siedzi dalej.
Mężczyzna (niecierpliwie): No nie da się normalnie zdjęć robić!
Zaintrygowana patrzę na wyświetlacz aparatu mężczyzny... Zasłania... reżyser – Grażynę Torbicką :-)
SCENKA 3 (zasłyszana przez R.)
W jednym z barów przy rynku.
Klientka: Poproszę trzy kawy, jedną pięćdziesiątkę i dwie setki.
Ekspedientka: Dobrze, do którego stolika przynieść?
Klientka (konfidencjonalnie): Wie pani, stały klient...
Ekspedientka: Niestety, nie kojarzę pani...
Klientka (zniecierpliwiona ignorancją kelnerki): No przecież to nie ja! To kierownik piekarni!
SCENKA 4 Nastolatka do koleżanki, oglądając program spotkań festiwalowych.
Nastolatka: Ja to na pewno pójdę na Możdżerza. Słyszałam, że fajne są spotkania z Możdżerzem.
– – – – –
Miłego weekendu, moi drodzy! Nie dajcie się zwieść sugestiom, że dziś światowy Dzień Pracoholika, i wylegujcie się ostentacyjnie i beztrosko.
Niedawno znalazłam te Kieszenie i cały czas przeglądam archiwa... Blog pełen niespodzianek, gratuluję!:)
OdpowiedzUsuńP.S. Pan, który chce mieć więcej do gadania - super:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :-)
OdpowiedzUsuńPadłam :-) Uwielbiam się przysłuchiwać dialogom ludzi!
OdpowiedzUsuń