Dzisiejszy post jest sto drugim, jaki ukazał się na tym blogu. I choć nadal w mojej głowie Kieszenie funkcjonują jako miejsce kameralne, zabazgrane ledwie kilkoma notkami – czyli raczej niewielki notatnik niż opasły brulion – to jednak przyjemna jest świadomość, że ziarnko do ziarnka, zebrało się ponad sto notek. A jeszcze przyjemniejsza – że istnieją osoby, które te ponad sto notek przeczytały ;-)
Chcąc uczynić zadość blogowym tradycjom, z okazji niewielkiego jubileuszu, postanowiłam zajrzeć do kieszeniowych statystyk – i przekonać się, jakie frazy wpisane w google'a kierują ludzi do tego miejsca.
Ku mojemu zaskoczeniu jednym z najpopularniejszych wyrażeń jest szal z lisa – podczas gdy ja, zamieszczając notkę o Celapiu, liczyłam raczej, że szale z prawdziwego zwierzęcego futra odchodzą już do lamusa – i większą popularnością zaczną cieszyć się wełniane szaleństwa ;-) Szkoda.
Kolejnym przykładem rozbieżności intencji jest fraza moja droga i twoja droga tak się szelestnie przecięły – którą to przytoczyłam bynajmniej nie dla jej rozpowszechniania ;-) Popularne są też chmurki z tekstem (domyślam się, że ktoś szuka po prostu możliwości szybkiego stworzenia minikomiksu – a u mnie zonk, tylko Raczkowski ;-)
Pominę linki odwołujące się dosłownie do tytułów książek i filmów, o których piszę – przytoczę za to garść interesujących fraz, które pojawiły się jedno- lub kilkakrotnie:
– erotyczne sceny z filmu mniejsze zło
– rower w różowy dżez
– sarah waters pedałka (domyślam się, że pedałka to coś jak kolażówka ;-)
– gra w lego na goło
– dzień dobry jestem z filcu (bardzo mi miło :-)
– almodovar w toruniu
– mąż wcześniej wrócił z tomaszowa (hmm... pewnie tylko na dzień ;-)
– pchła szachrajka (kto zgadnie, dlaczego to do mnie prowadzi, dostanie medal z ziemniaka :-)
– logo vołg vogue vogg
– kieszenie z dziurą i zgnite (wypraszam sobie!)
– polska femme fatale na literę w
– blog o życiu (przykro mi... ;-)
– przygotowana do czołówki (to z serii fraz zatrważających...)
– jak mierzyć ciśnienie w futrynach (to mój faworyt – aż sama zaczęłam szukać odpowiedzi w googlu!)
I wreszcie – last but not least:
– lesław żurek mniam
Cóż... Mając nadzieję, że internauci, którzy trafiają do Kieszeni szlakiem tych wyrażeń, nie doznają wielkiego zawodu, pozostanę jednak przy swojej wizji bloga... posiłkując się uskrzydlającym hasłem, podsuniętym przez Roba Ryana :-)
O autorze tego projektu wspominałam m.in. tutaj. Tymczasem życzę miłego tygodnia – i oby szybko nadeszła sobota!
Ku mojemu zaskoczeniu jednym z najpopularniejszych wyrażeń jest szal z lisa – podczas gdy ja, zamieszczając notkę o Celapiu, liczyłam raczej, że szale z prawdziwego zwierzęcego futra odchodzą już do lamusa – i większą popularnością zaczną cieszyć się wełniane szaleństwa ;-) Szkoda.
Kolejnym przykładem rozbieżności intencji jest fraza moja droga i twoja droga tak się szelestnie przecięły – którą to przytoczyłam bynajmniej nie dla jej rozpowszechniania ;-) Popularne są też chmurki z tekstem (domyślam się, że ktoś szuka po prostu możliwości szybkiego stworzenia minikomiksu – a u mnie zonk, tylko Raczkowski ;-)
Pominę linki odwołujące się dosłownie do tytułów książek i filmów, o których piszę – przytoczę za to garść interesujących fraz, które pojawiły się jedno- lub kilkakrotnie:
– erotyczne sceny z filmu mniejsze zło
– rower w różowy dżez
– sarah waters pedałka (domyślam się, że pedałka to coś jak kolażówka ;-)
– gra w lego na goło
– dzień dobry jestem z filcu (bardzo mi miło :-)
– almodovar w toruniu
– mąż wcześniej wrócił z tomaszowa (hmm... pewnie tylko na dzień ;-)
– pchła szachrajka (kto zgadnie, dlaczego to do mnie prowadzi, dostanie medal z ziemniaka :-)
– logo vołg vogue vogg
– kieszenie z dziurą i zgnite (wypraszam sobie!)
– polska femme fatale na literę w
– blog o życiu (przykro mi... ;-)
– przygotowana do czołówki (to z serii fraz zatrważających...)
– jak mierzyć ciśnienie w futrynach (to mój faworyt – aż sama zaczęłam szukać odpowiedzi w googlu!)
I wreszcie – last but not least:
– lesław żurek mniam
Cóż... Mając nadzieję, że internauci, którzy trafiają do Kieszeni szlakiem tych wyrażeń, nie doznają wielkiego zawodu, pozostanę jednak przy swojej wizji bloga... posiłkując się uskrzydlającym hasłem, podsuniętym przez Roba Ryana :-)
O autorze tego projektu wspominałam m.in. tutaj. Tymczasem życzę miłego tygodnia – i oby szybko nadeszła sobota!
Świetne te frazy! Mój ranking:
OdpowiedzUsuń1. gra w lego na goło - tego to chyba jakiś fakir szukał, pamiętam to przyjemne mrowienie po nadepnięciu na klocek lego/duplo gołą stopą, 2.jak mierzyć ciśnienie w futrynach - trzeba się dobrze zaprzeć łapkami i już..., 3. kieszenie z dziurą i zgnite - jakiś nieżyczliwy chyba - protestuję! ;)
Fajne!
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zaintrygowała "mąż wcześniej wrócił z tomaszowa"
:)
Rebort, chyba nadepnięcie klocka lego goło duplo? :P
OdpowiedzUsuńZdemaskowałaś mnie, "pchła szachrajka" i "blog o życiu" to moje frazy!!! !@#$%^&*(#$%^#$% - ciężko być agentem! :P
Robert: wizja fakira, który buszuje po sieci w poszukiwaniu figur z klocków lego, mnie rozbroiła:-) Ale wciąż - dlaczego "na goło"? No, chyba że ten fakir miał zgnite kieszenie;-)
OdpowiedzUsuńDolce - :-)
Szloma, tak przypuszczałam, że ta pchła to Ty;-) Ale wyznanie nie gwarantuje jeszcze kartoflanego lauru:-P
Teksty i haslo swietne, zapamietam sobie... :-) i trzymaj tak dalej...! M
OdpowiedzUsuńDziękuję, Mamsan :-)
OdpowiedzUsuńHm... Nie chciałbym się doczepiać, bo przecież nie ma do czego, a ja też nie rzep, a blog nie psi spod ogona wypadł, ale... No, bo niby fajny początek notki, prawie szlachetny, gdybyż z ambony go ogłosić (konieczna odpowiednia modulacja głosu, zaśpiew): "Dzisiejszy post jest sto drugim!..", to by część publiczności mogło na dobrą - ba! najlepsiejszą w ich życiu! - chwilę przygiąć do ziemi, ale... Właśnie: ale co? Ale nie będę się doczepiał i nie i już. Już się nie doczepiłem. Uff... Merytorycznie zaś: tytuł fajny, sto druga notka - nawet bez Rudego, Janka, Szarika i całej reszty - jest ok, może jeszcze tylko do niczego się nie czepię i będzie gitara! No to gra. Pa.
OdpowiedzUsuńBez podpisów mi tu!
Ach, tym Anonimowym to nie dogodzisz;-)
OdpowiedzUsuń