OK, będę monotematyczna – dopiero co prezentowałam edycję specjalną haftowanych okładek Penguin, gdy dziś znów wrzucam na tapetę projekty wydawnicze. Ale popatrzcie sami, czy można im się oprzeć?
Projekt znów pochodzi ze stajni Penguin – tym razem jest owocem talentu Coralie Bickford-Smith, artystki, która tworzy dla oficyny od lat. Seria nosi tytuł Good Food i obejmuje książki kulinarne. Zachętę dla skompletowania całej kolekcji stanowi bez wątpienia fantazyjna gama grzbietów, zaprezentowana na początku notki:-) A dla zaspokojenia estetycznych apetytów, podsuwam kolejną porcję okładek. Mnie najbardziej podobają się Notes from Madras i The Well-kept Kitchen. Przepyszne!
Jeszcze więcej prac, również spoza edycji Good Food, znajdziecie na stronie internetowej projektantki. Tymczasem ja właśnie zorientowałam się, że Coralie jest również autorką okładek, które urzekły mnie, gdy buszowałam po sklepie Anthropologie. Miło w natłoku tysięcy projektów w sieci trafić dwukrotnie na tę samą osobę :-)
Tymczasem lada dzień kończymy Wielkie Wyczerpujące Zlecenie i mam nadzieję, że uda mi się wkrótce przeczytać jakąś książkę... Bez związku z pracą, bez motywacji w postaci czyhającej za rogiem konferencji. Dla przyjemności.
Na zakończenie polecam wywiad, w którym Coralie opowiada m.in. o swoim warsztacie, źródłach inspiracji i ulubionych ołówkach – z tego źródła pochodzi też zdjęcie artystki. Do usłyszenia!
Jeszcze więcej prac, również spoza edycji Good Food, znajdziecie na stronie internetowej projektantki. Tymczasem ja właśnie zorientowałam się, że Coralie jest również autorką okładek, które urzekły mnie, gdy buszowałam po sklepie Anthropologie. Miło w natłoku tysięcy projektów w sieci trafić dwukrotnie na tę samą osobę :-)
Tymczasem lada dzień kończymy Wielkie Wyczerpujące Zlecenie i mam nadzieję, że uda mi się wkrótce przeczytać jakąś książkę... Bez związku z pracą, bez motywacji w postaci czyhającej za rogiem konferencji. Dla przyjemności.
Na zakończenie polecam wywiad, w którym Coralie opowiada m.in. o swoim warsztacie, źródłach inspiracji i ulubionych ołówkach – z tego źródła pochodzi też zdjęcie artystki. Do usłyszenia!
Nie wiem, dlaczego, ale jak przeczytałam w bio artystki, że jest "senior cover designerem", to natychmiast pomyślałam, że to 60-letnia pani, która od dekad projektuje okładki:-) I jeszcze się zachwycałam, że tak się bawi konwencjami - niby retro, a współczesne;-) Dopiero później załadowało mi się zdjęcie na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńNiezależnie od wieku (i wyobrażeń o projektantce) - fantastyczne prace!
Kiedy patrzę na pierwsze zdjęcie, zaraz mi sie przypomina ten wpis z Kieszeni:
OdpowiedzUsuńhttp://kieszeniejakocean.blogspot.com/2011/03/urok-czytade.html
I tajemnica rozwiązana! Na tamtym ostatnim zdjęciu ktoś miał po prostu wielką kolekcję książek kucharskich:D