czwartek, 7 stycznia 2010

Talenty Taler

Xenia Taler to kanadyjska projektantka, która specjalizuje się w zdobieniu materiałów ceramicznych. Temat jest mi bliski, bo od jakiegoś czasu sama próbuję swoich sił w pracy z gliną – więc z przyjemnością oglądam dzieła wytrawnych ceramików:)

Dzięki wyobraźni Xenii gładkie płytki ścienne przybierają fantazyjne odcienie i wzory (wszystkie są malowane ręcznie):

Niektóre projekty Xenii ukazują się na innych, niż ceramika, materiałach – np. okolicznościowych kartkach czy notatnikach (wspominam o nich głównie dlatego, że ceny samych płytek są zabójcze;)



Oprócz wielobarwnych, wśród płytek Taler znajdziemy też kolekcję czarno-białą (mnie przypadł do gustu zwłaszcza motyw góralski;)
Więcej prac Xenii Taler znajdziecie na jej stronie. A na zakończenie – urocza ceramiczna rybka:)

P.S. Ten obrazek dedykuję Kasi, której śniło się, że pod pretekstem „ratowania grubej ryby" (z dziurą w brzuchu), podstępnie wyprowadziłam ją nad staw i oddałam w ręce zbirom, którzy z kolei próbowali przewiercić Kasi kręgosłup (celem odebrania jej życia w fantazyjny sposób) – Kasia natomiast broniła się dzielnie, wijąc jak węgorz. Tyle tytułem sennego skrótu (o symbolice wiertła nie będę pisać, bo wiadomo, że to to samo, co parasol;)



5 komentarzy:

  1. Tako rzecze Ł.: No wspaniałe są te inspiracje wszelkiej maści ludowszczyzną. Serce mi mięknie, a głowa marzy o odwołaniach do polskiej sztuki ludowej. Jako, że nasza zacna Blogująca w glinie kreuje (jako sam Bóg Stwórca ;)) to taki apel... na Kuprpsie, na Mazury, na Ślunsk, Kujawy po inspiracje i do roboty... hej, nam hej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają bajecznie. Szczególnie podoba mi się kolorowy Paw. Świetny sposób na walkę z szarugą i zimnem za oknem. Od razu pojawia się uśmiech na twarzy i świat jest piękniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ł., mnie również serce mięknie na widok polskiej sztuki ludowej (jak i - wszelkich wariacji na jej temat), więc odwołania do folkloru niechybnie się tu pojawią:)

    Miss Jacobs, cieszę się, że prace Taler poprawiły Ci nastrój. Ja też z łatwością wyobrażam sobie barwne ptactwo na ścianie swojej kuchni;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ł.: Jeśli chodzi o mnie i barwne ptactwo w Twojej kuchni widziane... mogę puścić pawia :P (doprawdy, w karnawale jakbym się szaleju najadł :P)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, pawia mówisz... Paw Twój osobisty zamiast malowanych ptaków. Niby lepszy wróbel w garści niż gołąb itp., ale chyba się nie skuszę:P

    Co do szaleju (dawno nie słyszałam tego słowa:P) - najwyraźniej, drogi Ł., karnawał Ci nie służy, bo już wyżej zaniepokoiło mnie, że w ramach tropienia przejawów sztuki ludowej wysyłasz mnie na kupry psie;))

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.