poniedziałek, 4 stycznia 2010

Wyszło szydło z worka!

Dużo u mnie ostatnio przyjemności estetycznych (np. wiewiórki czy ptaszki ;-) – spieszę z kolejną. Żeby jednak nie była tylko wizualna, dodam do niej jeszcze kategorię „pomysłowość”. Dzisiejszy odcinek brzmi więc: Jak dzięki tradycyjnej technice znaleźć sobie niszę na rynku – czyli stołki dziergane na szydełku :-)
Autorką prac jest Ingrid Jansen, pasjonatka sztuki z odzysku (taborety zbija sama – ze starych desek). Oprócz stołków z zachwycająco kolorowymi siedziskami, artystka oferuje klasyczne poduszki:
A w ramach marzeń o lecie dorzucę jeszcze koc – idealny do bujania w obłokach...
Więcej informacji o Ingrid i jej pracach znajdziecie tutaj. Stołki kosztują 65 funtów, więc myślę, że zachwycą tylko najbardziej zagorzałych wielbicieli robótek ręcznych i ekologii ;-) Zachęcam jednak do nacieszenia nimi oczu – i zaczerpnięcia inspiracji, bo
dziergane koce, poszewki czy narzuty da się znaleźć i na naszym rynku (wiele osób z pewnością pamięta je z babcinych foteli czy kanap). A zainteresowanym samą artystką polecam wywiad, w którym Ingrid opowiada o początkach szydełkowego przedsięwzięcia.
A na zakończenie (jako, że po odkryciu Ingrid natychmiast przystąpiłam do guglowania frazy
granny square) – urocza szydełkowa mozaika. Oryginał, wraz ze źródłami poniższych zdjęć, znajdziecie tutaj.
P.S. Szczęśliwego Nowego Roku!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.