piątek, 22 stycznia 2010

To było tak, to było tak...

Mąż wcześniej wrócił z Sochaczewa... czyli piosenka Starszych Panów, która chodzi za mną od rana, a do niej ilustracja Roba Ryana (rym niezamierzony:) Ot, tak z myślą o wiośnie – i wszystkich, które poślubią w tym roku panów z wąsikiem, co mają hurtowy handel rur i blach..;)

Tymczasem zwracam uwagę, że cała ryanowa wycinanka jest przygotowana w jednym kawałku – wszystko się trzyma, nic nie odpada, obcasy mocno stąpają po kwiatach, a futryna zapewnia stabilność postaci. Inżynieryjna robota – a do tego jeszcze przedstawiająca tak sugestywną scenę;)

. . .





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.