Kiedyś przepadałam za zespołem Hey. Do dziś niektórych piosenek mogę słuchać na okrągło, inne – jak Teksański czy Zazdrość – budzą mój uśmiech i wywołują wspomnienia nastoletnich emocji.
Od kilku dni chodzi mi po głowie Czas spełnienia – nucę go po przebudzeniu i przed zaśnięciem, dopada mnie, gdy wysiadam z autobusu, pobrzmiewa w uszach, gdy bawię się z kotami. Powtarzam sobie zwłaszcza ostatnie wersy – Więc spleć palce z moimi palcami...
A zatem – nadstawcie uszu. Oczy można przymknąć, bo nie znalazłam żadnego sensownego teledysku.
Tymczasem – spokojnych świąt, drodzy Czytelnicy. Pamiętacie takie powiedzenie: Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy? No to ja życzę Wam zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia.
Hey i Katarzyna nie zawodzą, kilka miesięcy temu udało mi się być na koncercie promującym 8 i jak zawsze były mega emocje, choć ta licealna egzaltacja już dawno za nami:)
OdpowiedzUsuńDwa lata temu święta spędziłam w szpitalu walcząc o tygodniowego Chrabąszcza...jakiś odrealniony czas. Dzisiaj Chrabąszcz szaleje, trajkocze i śpiewa "zik je ły" (to taki nasz wkład w poliraksę).
Pozdrawiam ciepło i świątecznie:)
Asia
Najlepszego wszystkiego, Ewenemencie!!!
OdpowiedzUsuńSiguni, dziękuję!
OdpowiedzUsuńAsiu, określenie "Chrabąszcz" niezmiennie mnie bawi :-) Dzięki za wizję "dobrego" (a Chrabąszczwi oczywiście życzę niezmiennie radosnego trajkotania i szaleństwa!)
P.S. Co to znaczy "zik je ły"? Czytam na różne sposoby, próbuję sobie przypomnieć rozmaite piosenki, ale nie daję rady rozszyfrować :-)
Chrabąszcz szaleje za piosenkami z Akademii Pana Kleksa, ulubione to "kaka" czyli kaczka dziwaczka no i "zik je ły" czyli dzik jest zły:))
OdpowiedzUsuńOstatnio nawet zaczęła odtwarzać choreografię i chowa się za pufami jak chłopcy podczas lekcji o dziku.
Piosenki z Kleksa też dobrze robią na samopoczucie, polecamy.