wtorek, 10 kwietnia 2012

Jak zmienić balkon w bloku w przestronne, wielofunkcyjne pomieszczenie?

Nie mam pojęcia. Wiem jednak, że da się z niego zrobić przytulne, komfortowe – i ładne! – miejsce do czytania. Niniejszym rozpoczynam akcję: renowacja balkonu (lub Projekt: balkon, jak określa się obecnie wszystkie przedsięwzięcia, od cyklu fotografii po sprzątanie szafy). Na piśmie obiecuję: jeszcze tego lata przeczytam tu, w nowej aranżacji (balkonu, nie mojej) niejedną książkę!
 
Dziś zdarłam największe płaty starej farby, wyszorowałam ściany i załatałam ewidentne dziury (przy okazji odkrycie: elastyczna masa szpachlowa to absolutnie genialny wynalazek). Jako kolejny krok przewiduję uzupełnienie spoin na styku podłogi i ścian (nie wiecie przypadkiem, czy można to zrobić masą szpachlową? ;) i dalsze wygładzanie. Potem malowanie, mycie, drobne naprawy... Wreszcie najprzyjemniejsze – umeblowanie!
Póki co – stan balkonu w trakcie dzisiejszych prac. Trzymajcie kciuki za moją konsekwencję (bo tego planu, niestety, nie da się zrealizować w jeden dzień dzikiego zapału).
Suplement: tu znajdziecie rezultat balkonowego remontu.

12 komentarzy:

  1. Trzymam! Podziel się planami :-) Mój balkon wygląda jakoś smutno po zimie, już trzeci weekend z kolei odkładam zabranie się za niego, ale 21 będzie rzeź!

    A podłogi nie zmieniasz? Bo tam płytki są, zdaje się. Darzę głęboką niechęcią płytki na balkonach, stąd pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Olgo Cecylio, dzięki - trzymam kciuki również za Twój balkon! Plany na razie są bardzo szkicowe - i prawdę mówiąc, mam nadzieję, że gdy tylko się wyklarują, zostaną w mig zrealizowane i pokażę gotowe zdjęcia ;-)

    Co do podłogi - waham się. Nie darzę tych płytek wielką miłością, ale są praktyczne, a nie znam zbyt wielu alternatyw dla podłóg balkonowych.

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. Przypomniała mi się jedna alternatywa - sztuczna trawa. Widziałam u paru osób, wygląda fajnie, ale u mnie mi się nie widzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taką prywatną taneczną schizę, że się poślizgnę i złamię nogę - dlatego jak ognia unikam fundowania sobie powierzchni potencjalnie niebezpiecznych. (Zbieram też piłeczki i inne tego typu przedmioty z podłogi, bo na tym się przecież też można poślizgnąć.)

    Alternatywą dla sztucznej trawy i płytek jest drewno :-) Tzw. deska tarasowa wygląda świetnie (taka żłobkowana), jest przemiła w dotyku (w lecie wychodzę boso na balkon, zamykam oczy i wyobrażam sobie, że stoję na molo nad jeziorem...), a w dodatku niedroga, łatwo dostępna i dziecinnie prosta w montażu.

    Nie, nie pracuję dla żadnego producenta deski tarasowej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Olgo Cecylio a pochwal się jak się ta deska tarasowa sprawdza w praktyce? Tzn. czy jest odporna na pleśnie i jak długo (jak wiele sezonów) wytrzymuje?

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam!
    Mój taras czeka na nowe kwiaty. W tym roku koniecznie choć jedna doniczka z truskawkami:)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta deska, którą się kupuje, jest gotowa do użytku - zaimpregnowana i to czymś chyba grzybobójczym :-) Obecnie mamy takową piąty sezon. Trochę ściemniała, oczywiście, ale nie pleśnieje ani nie gnije, nie wypacza się. Mam balkon w loggii, jak Ewenement, ale deszcz i śnieg najwyraźniej u nas padają poziomo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. powodzenia!!
    ja marzę o tarasie z drewnianą podłogą...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za kciuki, a Oldze - za podłogowe podpowiedzi. Zdecydowałam jednak zostać przy płytkach, choć deski brzmią barrrdzo kusząco.

    (Podobnie jak truskawki!)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podrzucam link - nie wiem czy przypasuje do Twojego stylu, ale zawsze to pewna inspiracja zagospodarowania ograniczonej powierzchni: http://blockedbydesign.blox.pl/2012/03/Szykujemy-waski-balkon.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy, dziękuję! Niektóre porady pasowałyby do mojej tramwajowej kuchni ;-) Szczególnie spodobały mi się wielopoziomowe rośliny (ja na razie z roślin wybrałam... fasolę :-) i dziergane doniczki.

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.