Druga porcja wrażeń utrwalonych telefonem.
Ścieżka rowerowa ustanowiona samowolnie przez dzieci.
Chodnikowe wykrzykniki.
Dobre pytanie. Postawione – gdzieżby inaczej – przy ulicy Mickiewicza na toruńskim Bydgoskim (pozorna sprzeczność ;-) Przedmieściu. A dokładnie w tej smutnej scenerii:
Mamy w firmie taki zwyczaj, że zawsze na święta urządzamy losowanie i przygotowujemy sobie drobne prezenty. W zeszłym roku wylosowała mnie niezrównana Magda, od której dostałam wegetariańskie babeczki – w takim opakowaniu!
Na początku tego roku – kilkanaście lat po tym, gdy robiłam to po raz ostatni – nabrałam ochoty na... układanie puzzli. Poszłam więc do sklepu, kupiłam puzzle i ułożyłam. Teraz leżą w kartonie na szafie i nigdy więcej do nich nie zajrzę. Jeśli ktoś ma ochotę dostać w prezencie, niech napisze – chętnie prześlę za koszty przesyłki :-)
Widok z okien drogiego Collegium Maius, w czasie kryminalnej konferencji.
Fragment wywiadu z Agnieszką Holland – nie mogłam się oprzeć.
Przed oknem sklepu mydlanego przy ul. Mickiewicza, najświeższe zdjęcie, bo sprzed paru dni.
Toruński Urząd Stanu Cywilnego – miejsce, o którym myślę bardzo, bardzo ciepło.
R. i ja niestety nie schodziliśmy po tych schodach, bo nie są udostępniane zwykłym śmiertelnikom – zdjęcie zrobiłam od zaplecza budynku, sięgając ręką z telefonem przez płot. A szkoda, już sobie wyobrażam sukienki łopoczące na tych schodach..!
R. i ja niestety nie schodziliśmy po tych schodach, bo nie są udostępniane zwykłym śmiertelnikom – zdjęcie zrobiłam od zaplecza budynku, sięgając ręką z telefonem przez płot. A szkoda, już sobie wyobrażam sukienki łopoczące na tych schodach..!
W czasie porządkowania regału z książkami. Znam parę osób, które mogą rozpoznać tu swoje książki... ;-) Krzesło od paru tygodni już nie jest pomarańczowe.
Niezwykły tort z radosnego babskiego spotkania. A w pasiaczku osoba, która każdego dnia przypomina mi, że istnieją na świecie ludzie całkowicie pozbawieni zawiści :-)
Obserwatorzy (obserwatorki?) Szosy Chełmińskiej.
Ogłoszenie z osiedlowej biblioteki, do której zapisałam się w zeszły poniedziałek.Oczywiście uważam za nieprzypadkowe, że idę tam po raz pierwszy, spontanicznie, i wpadam akurat na ogłoszenie o Miłoszewskim. Mam nadzieję się wybrać, choć nie wiem, czy zdążę po pracy. [Suplement: muszę się upewnić, czy chodzi o wtorek, czy czwartek ;-)]
O, a ile mają elementów te puzzle? Bo mogłabym odebrać osobiście ;)
OdpowiedzUsuńWidoki toruńskie niezmiennie poruszają moją czułą strunę...
nino, 500 elementów, prościzna ;-) Z przyjemnością oddam w żywe ręce.
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po stronie widoków toruńskich! :-)
OK, dzięki :) Odezwę się zatem na @.
OdpowiedzUsuńDobrze, że telefony robią coraz lepsze zdjęcia, bo nikt nie ma nawyku zabierać wszędzie ze sobą aparatu, a najlepsze momenty na uwiecznienie ich pojawiają się nagle. Też lubię robić zdjęcia dziwnym rzeczom spotkanym na ulicy :)
OdpowiedzUsuń