No dobra. Zaczynam naprawdę sądzić, że kredki w designie to jakiś mocny trend – częstotliwość znajdowania biżuterii czy dekoracji wnętrz, wykonanych z kolorowych ołówków, zaskakuje mnie coraz bardziej. Dziś kolejny przykład ozdób z kredek – prace autorstwa Iris Tsante. Zabawne i urozmaicone – bo wykorzystują różne cięcia i różne odcinki kredki ;-)
P.S. Wpis dedykuję maith, która natchnęła mnie dziś do kredkowych poszukiwań ;-)
Moją uwagę przykuł ten pojedynczy szpikulec skierowany w stronę szyi nosicielki (ofiary?) - pierwszy wisior. Brr, aż ciarki idą po plecach...
OdpowiedzUsuńA z urody preferuję dwójkę :)
A dziękuję, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda to na jakiś trend, zatem być może już wkrótce da się na Al. kupić biżuterię kredkową równie łatwo jak teraz filcową...
A przy okazji to ciekawe, bo kiedy zakładałam swój blog, to na początku chciałam stworzyć właśnie wersję kredkową, żeby mi się z rysunkami własnymi dobrze komponowała. Mąż mi to wybił z głowy (hehe, nie przewidział trendu, czy jak?) i w końcu stanęło na dżinsie. A rysunki dopiero niedawno odważyłam się tam wstawić.
Ps. Ja też wybrałabym dwójkę, ale dłuższą i cieńszą, albo wydłużoną wersję pierwszej kolii z tej notki http://kieszeniejakocean.blogspot.com/2011/09/kolia-z-oowkow.html
A kolec w szyję jest po prostu niedopuszczalnym błędem konstrukcyjnym i tyle.
Faktycznie, dziewczyny, to ostrze wygląda niepokojąco... Na szczęście wystarczy chwilę porysować naszyjnikiem i kredka się stępi ;-)
OdpowiedzUsuńMaith, ewidentnie MaleMaith nie przewidział trendu! ;-) A zupełnie serio - dobrze, że zdecydowałaś się na dodanie rysunków, świetnie uzupełniają notkę o biustonoszach dla WSZYSTKICH kobiet. Pozdrawiam!
Polecam takie kredki: http://pinterest.com/pin/116108496612742395/
OdpowiedzUsuńi takie: http://pinterest.com/pin/116108496612742396/
(te trzeba powiększyć by zobaczyć efekt)
Jednoiglec, dzięki - precyzja robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń