my sElf, może jest jakoś impregnowany i nie brudzi? ;-) A co do diamentu jako odmiany węgla - jasne, stąd cały urok tego pomysłu (i stąd zabawa w tytule ;-) Pozdrawiam!
Nie chodziło mi o brudzenie, tylko o to, że węgiel nie jest kamieniem szlachetnym i jest miękki - a więc nie jest odporny na substancje chemiczne, wodę, zarysowania.
Piękny, ale niezbyt praktyczny - szkice węglem można robić, ale już rąk nie umyjesz... Acz diament to też węgiel ;-)
OdpowiedzUsuńmy sElf, może jest jakoś impregnowany i nie brudzi? ;-)
OdpowiedzUsuńA co do diamentu jako odmiany węgla - jasne, stąd cały urok tego pomysłu (i stąd zabawa w tytule ;-) Pozdrawiam!
piękny, chętnie bym przygarnęła:)
OdpowiedzUsuńNie chodziło mi o brudzenie, tylko o to, że węgiel nie jest kamieniem szlachetnym i jest miękki - a więc nie jest odporny na substancje chemiczne, wodę, zarysowania.
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Z przyjemnością bym nosiła:))
OdpowiedzUsuń(Co do tytułu - zaraz sobie wyobraziłam Marilyn Monroe w grafitowej biżuterii;))
Myślę, że zaimpregnowanie czegokolwiek, to już w dzisiejszych czasach nie problem. A pomysł fajny i taki... bezpretensjonalny :)
OdpowiedzUsuń