piątek, 9 września 2011

Szklanka do połowy

Ostatnio humor mi nie dopisywał, bo w pracy poniosłam porażkę w sprawie, z którą wiązałam duże nadzieje (nie w związku z Post Scriptum z tego postu, czarna sprawa się jeszcze waży). Niby nic nadzwyczajnego, tak już jest w tej branży, sinusoida zleceń, niezbadane są wyroki przetargów itp. ale kiedy ma się świadomość, że włożyło się w coś dużo wysiłku (i własnego, i zespołowego), a jednocześnie żywi przekonanie, że pomysł był naprawdę dobry pozostaje niedosyt.

Chowam więc projekty do Teczki, Która Nigdy Nie Ujrzy Światła Dziennego, przełykam gorzką pigułkę i próbuję
– tradycyjnie – przestawić się na kolejny, frapujący projekt.

Ale przedtem, chwila ciszy. Celebruję piątkowy wieczór, uspokajaniem myśl i cieszę się na jutrzejsze popołudnie: z pysznościami, słoneczną pogodą (zaklinam!), a przede wszystkim
– zaprzyjaźnionym towarzystwem.

Życzę Wam przyjemnego weekendu – z rekreacją i fantazją. A dla ilustracji
– niezwykła haftowana ławka.
Zdjęcia stąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.