Aaaach, przyjemnie po wieczorze spędzonym w damskim gronie, usiąść w fotelu w towarzystwie dwóch kolejnych dziewczyn (tym razem futrzastych) i odpłynąć myślami daleko...
Za mną obiad z koleżankami z pracy, spacer po starówce i (dość niespodziewany) seans Skóry, w której żyję. W końcu w jakim towarzystwie najlepiej obejrzeć Almodovara, jeśli nie w gronie kobiet na skraju załamania nerwowego? ;-) A serio, to było przemiło – dziękuję Wam!
Za mną obiad z koleżankami z pracy, spacer po starówce i (dość niespodziewany) seans Skóry, w której żyję. W końcu w jakim towarzystwie najlepiej obejrzeć Almodovara, jeśli nie w gronie kobiet na skraju załamania nerwowego? ;-) A serio, to było przemiło – dziękuję Wam!
A co zapamiętam z samego filmu? Powracającą myśl: No tak... Któż inny zrealizowałby TAKI scenariusz, jeśli nie Almodovar? ;-), parę przejmujących scen, wizję obsesji Antonio Banderasa i absolutnie_obezwładniającą_urodę głównej bohaterki*. Bardzo lubię od czasu do czasu sięgnąć po kino Almodovara (wspominałam już), ale nie jest to twórca, którego filmy angażują mnie bez reszty – zwykle oglądam je z pewnym dystansem i, niekiedy, rozkojarzeniem. Skórę, w której żyję śledziłam z przyjemnością... ale moim faworytem pozostaje niezmiennie Wszystko o mojej matce.
Jak zwykle – tym razem jeszcze bardziej stanowczo – odradzam czytanie jakichkolwiek opisów filmu czy streszczeń. Wybierzcie się do kina i wysłuchajcie tej opowieści bez uprzedzeń i przewidywań, w takiej kolejności i takich dawkach informacji, jakie przygotował ekscentryczny reżyser.
- - - - - - - - - - - -
* No dobra, pomysłowy odkurzacz też zapamiętam ;-)
Jak zwykle – tym razem jeszcze bardziej stanowczo – odradzam czytanie jakichkolwiek opisów filmu czy streszczeń. Wybierzcie się do kina i wysłuchajcie tej opowieści bez uprzedzeń i przewidywań, w takiej kolejności i takich dawkach informacji, jakie przygotował ekscentryczny reżyser.
- - - - - - - - - - - -
* No dobra, pomysłowy odkurzacz też zapamiętam ;-)
Jej, ale przyspieszyłaś z notkami. Weszłam tu spodziewając się jednej, może dwóch, no maksymalnie trzech, a okazuje się, że... nie nadążam ;) Biegnę czytać (i oglądać) dalej.
OdpowiedzUsuńPedro, ach Pedro. Raz poszłam z kumplem do kina na Złe wychowanie. To był bardzo zły pomysł. Kumpel długo miał żal. Za to Porozmawiaj z nią w innym aczkolwiek też męskim gronie było świetne. Choć i tak najbardziej podobało mi się Czym sobie na to wszystko zasłużyłam?
OdpowiedzUsuńTrzeba się wybrać, tylko z kim? Mąż Pedro nie lubi :(
Wszystko o mojej matce to rowniez moj ulubiony film Pedra:)
OdpowiedzUsuńzawsze_zielona
Maith, miło Cię gościć!
OdpowiedzUsuńlucyferko, może to kwestia niewłaściwego grona, a nie - niewłaściwego filmu? ;-) Na mnie "Złe wychowanie" zrobiło wrażenie - co uraziło Twojego kolegę?
A "Czym sobie na to wszystko zasłużyłam?" również bardzo lubię!
zawsze_zielona - :-)
W Złym wychowaniu przeszkadzały mu wątki homoseksualne a mi fizjonomia głównego bohatera. Ale resztę filmów uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń