wtorek, 6 lipca 2010

MATRIO reaktywacja

Jakiś czas temu na rynku zaroiło się od matrioszek. Tradycyjne rosyjskie baby bez ceregieli wstąpiły na wybieg, moszcząc się na torebkach, ubraniach (również dziecięcych) czy biżuterii. Równie swobodnie czują się we wnętrzach – skutecznie dodają koloru ścianom, lampom i tkaninom. Ba, nie boją się wystąpić nawet pod stopami! Moda na matrioszki – jak sama matrioszka – kryje w sobie wiele niespodzianek.
Baba na medal! Naszyjnik autorstwa AylaArt,
która przygotowuje
też broszki-matrioszki.

Nie dajcie się zwieść! Matrioszki, choć pozbawione nóg,
mogą chodzić na obcasach.
Baba z wozu... wprost na ścianę!
Naklejka w kształcie matrioszki, czyli woman in black.

Mój ukłon w stronę kolegów z pracy – matrioszkowy wzornik Pantone.
Każdy odcień zieleni kryje w sobie jaśniejszy.
Niezbędnik kosmetyczny włoskiej firmy Pupa.
Oryginalny pomysł – do marki oznaczającej lalkę
motyw
matrioszki pasuje jak ulał.


Papier w matrioszkowy wzór. Skutecznie ukryje każdy upominek –
tak, jak szanująca się matrioszka – mniejszą matrioszkę. Produkt z
etsy.


Ile mierzy baba?
Miarki kuchenne, wyszp
erane na blogu szczęśliwego domu,
a możliwe do nabycia m.in.
tutaj.
Wbrew pozorom nie ceramiczne, lecz plastikowe.

Niezwykle babska torebka wyszperana na etsy.
Szkoda, że jedna z matrio
szek po dekapitacji ;)
 
Just-do-it, czyli zrób sobie... matrioszkę. Grafika oferowana w Pakamerze.
Matrioszka oświecona, czyli niebanalny klosz. Znaleziony tutaj.
Puszysta babka – owoc mojej słabości do matrioszek. Nabyta w Leroy Merlin.

A Wy, co sądzicie o szturmie matrioszek? Czy natknęliście się gdzieś na szkatułkowe baby w inspirującym wydaniu?

11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię matrioszki, nawet mam taką małą drewnianą kupioną z 20 lat temu na "ruskim" targu. Idealna na brelok. Tradycyjne też mam.

    Kiedyś w cache-cache był wisior i chyba kolczyki matrioszkowe. http://www.cache-cache.fr

    OdpowiedzUsuń
  2. co prawda nie szkatułkowe, ale dziecięco-poduszkowo-dywanowe... Też lubię, choć dla moich dzieci to po prostu laleczka ;)
    http://www.kidstown.pl/product/id/2216,matrioszka-niebieska-dywan-10-
    http://www.kidstown.pl/product/id/1821,matrioszka-poduszka
    http://www.kidstown.pl/product/id/1820,matrioszki-miarka-wzrostu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię matrioszek i to nie dlatego, że kojarzą mi się jakoś tak, no... źle... Właściwie sam nie wiem dokładnie dlaczego ich nie lubię... Może chodzi o to ukrywanie "baby w babie"? "Baba w babie" - jak to brzmi, do czego to odsyła skojarzeniowo i tak skołatany przegraną we wyborach umysł?.. Choć - trzeba przyznać - wydźwięk tego określenia i tak jest o niebo lepszy niż analogicznie by to mogło brzmieć... Ale sam fakt, sam fakt jest jakiś taki straszny. "Baba w babie". Brr... I teraz jeszcze te "baby" rozpełzają się po świecie, we formie aplikacji zasiadują na różnych torbach, ścianach, dywanikach... No nie wiem... Mnie się nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super jest ta baba na ścianie w mieszkaniu! W ogóle jakoś czerń i biel w mieszkaniu coraz bardziej mi się podoba....

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieciak sobie przykleił na ścianie nalepkę - z cropa chyba - właśnie z matrioszką. Ohyda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazu, ja też mam tradycyjne - i jedna służy mi jako bardzo praktyczny pojemnik na płatki kosmetyczne ;-)

    Anonimowy1, dzięki, dywan linkowałam już na początku notki :-)

    Anonimowy2, jak zwykle niezawodny ;-)

    Figurowa, mnie się bardzo podoba zestawienie: biel + czerń + jakiś żywy kolor. Czyli gdyby do tego zdjęcia dodać jeszcze np. krzesło w odcieniu żywej fuksji..;-)

    Anonimowy2, głowa do góry, lepsza matrioszka niż Hannah Montana :-P

    OdpowiedzUsuń
  7. (na końcu miał być oczywiście Anonimowy3)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aminowemu 3 nie przeszkadza to, że został zbezczeszczony i sprowadzony do roli Animowanego 2... Cóż, to jest cena bycia Anonimowym 666... Ech.. Wzdech i zdech.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też lubię matrioszki, ja mam wersję kolczykową :)

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie w Kieszeniach.